To może być dobra kolejka, bo opcji jest co niemiara. Tylko jak wybrać z nich tego jedynego? Pytanie spędzające sen z powiek kobietom na całym świecie i menedżerom Fantasy. Tej drugiej grupie postaramy się pomóc.
Imaz (wyjazd, vs Cracovia) – w sobotę spotkają się dwie drużyny, które zaliczyły dotkliwe porażki w poprzedniej kolejce. Naszym zdaniem większe szanse na rehabilitację ma Jagiellonia prowadzona przez Jesusa Imaza. Hiszpan zaliczył efektowną asystę w meczu z Górnikiem. Oddał wtedy też dwa strzały i dorzucił dwa kluczowe podania. Nie chcemy dorabiać ideologii do jego występów przy ul. Kałuży, jakoby miałyby być dla niego w jakiś sposób sentymentalne, ale w ostatnich trzech meczach zdobył tam dwie bramki. Minus jest taki, że nie wiemy jak Jagiellonia będzie się spisywać na wyjazdach (póki co cztery mecze domowe z bilansem: 2-1-1), ale plus taki, że stadionu Cracovii twierdzą nazwać nie możemy (drużyna trenera Probierza w ogólnym rozrachunku tej rundy ma bilans 0-1-3). Parametr xG Imaza w pierwszych spotkaniach tego sezonu: 0.66, 0.60, -, 0.31.
Szysz (wyjazd, vs Wisła Płock) – „Szysz is on fire, Your defence is terrified”! Zagłębie, nie licząc Rakowa, pierwszą drużyną, która zdołała strzelić Pogoni dwie bramki od czasu pamiętnej porażki z Legią 2:4 w Warszawie. Płocczanie natomiast przyjęli „czwórkę” od Piasta (pierwsza drużyna, która pozwoliła Piastunkom zdobyć tyle bramek od styczniowego meczu z Wisłą krakowską), więc prawdopodobnie lubinian również nie zatrzymają.
Z drugiej strony można na to wszystko spojrzeć zupełnie inaczej. Zagłębie jest mocne przede wszystkim na swoim boisku, a Wisła u siebie mecz wygrała, zachowując czyste konto. Podopieczni trenera Bartoszka stracili tylko dwie bramki w trzech pierwszych meczach (LEG, LGD, RAD), strzelając trzy gole Piastowi w kolejce nr 4.
Podsumowując, ustawiany na „dziewiątce” Szysz, to dobra opcja, biorąc również pod uwagę jego pozycję w grze (pomocnik). To rozwiązanie ma jednak swoje wady i od każdego z nas zależeć będzie, czy mając ich świadomość, dalej będziemy chcieli na gracza Zagłębia postawić.
Kliment (wyjazd, vs Górnik Łęczna) – Wisła przegrywa, a Kliment wciąż punktuje i swoją grą imponuje. Ostatnie dwa mecze to dwie porażki 1:2 i aż dziewięć (!) strzałów Klimenta. Niesamowicie wysoka cyfra, która potwierdza nasze obserwacje – czeski napastnik nie jest już „jedną z opcji z Wisły” a must havem w ataku i najjaśniejszym punktem Białej Gwiazdy. Znowu istotnym argumentem może być miejsce rozgrywania najbliższego spotkania. Wisła kiepsko spisuje się na wyjazdach (remis z BBT i porażka z STM), a Górnik, oprócz porażki z Wartą, nie przegrywał na własnym boisku od marca. Z drugiej strony to wciąż podrażniona Wisła, mierząca się z ligowym outsiderem, więc zaskoczyłoby nas kolejne czyste konto łęczyńskiej drużyny.
Ishak / Kamiński (dom, vs Lechia Gdańsk) – kapitańskie zestawienia w tym sezonie nie mają racji bytu bez opcji z Lecha. I choć do tej pory piłkarze Kolejorza praktycznie za każdym odpłacali się wysokimi zwycięstwami, tak tym razem pierwszy raz zmierzą się z nieco mocniejszym przeciwnikiem i sytuacja może nie być aż tak oczywista. Lechia w ostatnich trzech meczach zdobyła siedem punktów. a więcej zdobył tylko… Lech. Szykuje się zatem wyrównane spotkanie, w którym może paść kilka bramek. Gdańszczanie chętnie dopuszczają swoich rywali do sytuacji bramkowych. Średnio na bramkę Alomerovicia oddawane jest w tym sezonie aż 15.5 strzału na mecz (gdy LGD gra na wyjeździe ta liczba wzrasta do 19.5 uderzeń w każdym spotkaniu!). Pamiętając zeszłoroczny pojedynek obu ekip, gdy w Poznaniu Lech oddał aż 40 strzałów na bramę Lechii, możemy śmiało rozważyć, którąś z opcji ofensywnych Kolejorza.
Spodziewamy się pytań o Pekharta i Kucharczyka. Obu czekają domowe spotkania z łatwymi rywalami, ale obaj przed tą kolejką wiążą się z dużym ryzykiem. Większe dotyczy z pewnością Czecha, który według przewidywań ma zacząć mecz ze Slavią w pierwszym składzie, więc niewykluczone, że odpocznie w meczu z Termaliką. Kucharczyk natomiast zagrał w 4. kolejce tak jak cała Pogoń – fatalnie. Zero strzałów, dużo strat i żółta kartka. Nie obrazimy się, jeśli w sobotę udowodni nam, że to my jesteśmy fatalni, ale mając w pamięci ostatni raz, gdy masowo powierzaliśmy mu opaskę w meczu ze Stalą (0:1 w 27. kolejce poprzedniego sezonu), wolimy tym razem odpuścić.
Nie spodziewamy się natomiast pytań o Grzesika, ale jeśli gonicie i wierzycie, że ten pociąg jeszcze stoi na stacji to na mecz z Radomiakiem, pamiętając poprzedni wyjazd Warty w tym sezonie… Ale spokojnie, bo z jakiegoś powodu kończymy nim tekst, a nie zaczynamy. 😉