Pierwsza seria spotkań pokazała nam jak wyrównane w najbliższym sezonie mogą być rozgrywki na pierwszoligowych boiskach. Dla uczestników Fantasy 1 Ligi obecna edycja również będzie bardziej wymagająca. W najlepszej jedenastce poprzedniej kolejki próżno szukać graczy z największym posiadaniem i liderów z poprzedniego sezonu.
Czy najbliższa seria spotkań to zmieni?
Skra Częstochowa – Chojniczanka Chojnice
Skra wywalczyła cenny punkt w Chorzowie. W zasadzie możemy mówić o jej sporym szczęściu, biorąc pod uwagę liczbę sytuacji stwarzanych przez Ruch oraz boiskową dominację piłkarzy Niebieskich. Niewiele można powiedzieć o grze ofensywnej zespołu trenera Dziółki, ponieważ jego zawodnicy skupili się na bronieniu dostępu do własnej bramki i miejscami wyglądało to jak przysłowiowa „obrona Częstochowy”. W całym spotkaniu piłkarze Skry nie oddali celnego strzału na bramkę przeciwników i mieli tylko jeden rzut rożny. Próżno zatem szukać jakichkolwiek jasnych punktów wśród graczy ofensywnych zespołu. Z Ruchem obrana taktyka przyniosła efekt, ale w spotkaniu przeciwko Chojniczance Skra musi zacząć grać w piłkę. Oparcie gry jedynie na murowaniu dostępu do własnej bramki jest najlepszą z możliwych dróg do… spadku. Niepewnie na przedpolu zagrał nowy bramkarz częstochowskiej ekipy, Jakub Bursztyn. Czyste konto zawdzięcza ofiarnym interwencjom kolegów z obrony oraz brakowi skuteczności u przeciwników. Jeśli ktoś wierzy w możliwości defensywy drużyny z Częstochowy może postawić na któregoś z jej obrońców. Mesjasz (1.8, 5 pkt.), Szymański i Brusiło powinni utrzymać miejsce w składzie. Pozytywną informacją dla kibiców z Częstochowy może być fakt, że Skra z Chojniczanką nie przegrywa. W trzech meczach rozegranych na froncie 2 ligi zanotowała trzy zwycięstwa.
Chojniczanka zdobyła punkt na inaugurację. Zagrała bez kompleksów w meczu z wyżej notowanym rywalem i starała się prowadzić grę do jakiej przyzwyczaiła nas w poprzednim sezonie na boiskach 2 ligi. Podobnie zapewne będzie w Bełchatowie, gdzie podopieczni trenera Kafarskiego będą chcieli zagrać o pełną pulę. Ozdobą spotkania w Chojnicach była bramka zdobyta przez Skrzypczaka (1.7, 6 pkt.). Strzał z połowy boiska przy wznowieniu gry po stracie gola będzie mocnym kandydatem do bramki sezonu. Drugie trafienie dla Chojniczanki zaliczył aktywny przy stałych fragmentach gry Grolik. W przypadku tego obrońcy zwracaliśmy już uwagę na jego statystyki bramek i asyst z poprzedniego sezonu. Rundę w 1 lidze rozpoczął obiecująco. Niestety w najbliższym meczu nie zobaczymy go z powodu kontuzji. Podobnie jak wracającego do formy po urazie Niepsuja. Asystę zaliczył na swoim koncie Michał Mikołajczyk. Wahadłowego również bierzemy na radary. Możemy przypuszczać, że w starciu ze Skrą zawodnicy z Chojnic będą zmuszeni do mozolnego budowania swoich akcji w ataku pozycyjnym. Muszą popracować nad liczbą celnych strzałów. Z Tychami były tylko dwa, choć wystarczyły do remisu. Spotkanie będzie okazją do zrewanżowania się Skrze za porażkę w barażach o awans do 1 ligi, w sezonie 2020/2021.
Apklan Resovia Rzeszów – Wisła Kraków
Resovia bez punktów wróciła z wyjazdowego spotkania w Sosnowcu. I choć mecz ułożył się na początku po jej myśli, to nie była w stanie wywieźć z Zagłębia choć punktu. Kolejny raz bramki nie zdobywa napastnik, do siatki trafił pomocnik Mikulec (2.1, 7 pkt.). Zawodnik ten oddał największą liczbę strzałów (5) na bramkę Gliwy. W statystyce tej zero na swoim koncie zanotował natomiast napastnik Wojciechowski. Choć wyrównane statystyki z tego meczu tego nie pokazują, to nie był dobry mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Grzegorczyka. Teraz mają oni mało czasu do kolejnego występu, ponieważ z Wisłą zagrają już w piątek. Wydaje się, że Wisła choć nie pokazała nic wielkiego w swoim meczu to będzie trudniejszym rywalem dla Resovii. Piłarze z Rzeszowa na mecz z Wisłą będą jednak mocno zmotywowani.
Wisła swojego inauguracyjnego spotkania nie może zaliczyć do udanych. Mecz z Sandecją pokazał, że brakuje jej jeszcze zgrania, a organizacja gry nie jest na najwyższym poziomie. Musi także szybko przyzwyczajać się do fizycznej gry na pierwszoligowych boiskach. Za plus można uznać zachowanie czystego konta przez drużynę Brzęczka. Zdecydowanie gorzej wyglądało natomiast kreowanie akcji ofensywnych jego zespołu. Wisła w całym meczu oddała 5 strzałów, z czego tylko 2 celne. To zbyt mało na myślenie o komplecie punktów w starciu z tak doświadczonym zespołem, jakim jest Sandecja. Kolejny raz widoczny był brak typowej 9. W sprawie zakontraktowania zawodnika na tę pozycję nic się nie zmieniło. Do rozgrywek zgłoszony został wypożyczony na wiosnę do Stomilu Hubert Sobol. Fernández grając na tej pozycji traci swoje atuty i widać jak męczy się w starciach z twardo grającymi obrońcami. Krakowski zespół przegrywał rywalizację w strefie środkowej boiska. Tutaj kompletnie zawiódł Fazlagić, a poniżej oczekiwań zagrał Jelić Balta. Dopiero pojawienie się na boisku Bashy poprawiło grę Białej Gwiazdy w tej strefie boiska. Dokonywane zmiany ożywiły poczynania Wisły. Wejście na boisko Pereiry oraz Cissé pozwoliło zespołowi złapać rytm w ofensywie i stworzyć kilka akcji pod bramką Pietrzkiewicza. Niestety nie są oni jeszcze gotowi na rozgrywanie spotkań w pełnym wymiarze. Na plus z meczu w Krakowie można zapisać postawę debiutującego Dudy (1.0, 2 pkt.). Udowodnił, że zasłużył na swoją szansą i może być wartościową postacią tego zespołu. Przed Wisłą mecz w Rzeszowie z teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem, który przegrał swój pierwszy mecz. Jej zawodnicy muszą jednak zaprezentować się w tym meczu zdecydowanie lepiej, aby uspokoić trochę atmosferę wokół klubu. W najbliższym meczu nie zagra Fernández. Oficjalnie przez uraz kolana. Nieoficjalnie mówi się, że najchętniej odszedłby z klubu. Do kadry meczowej mają wrócić Gruszkowski oraz Młyński.
Puszcza Niepołomice – Stal Rzeszów
Puszcza sezon zaczęła od wygranej na swoim stadionie, co może być dobrym prognostykiem na odczarowanie domowego obiektu. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie wygrała tylko 5 z 17 spotkań rozgrywanych w Niepołomicach. Wygraną z Górnikiem Łęczna zapewniła sobie w pierwszej minucie spotkania. Gola na wagę trzech punktów zdobył debiutujący w jej barwach Koj (1.8, 11 pkt.). Zawodnicy z Niepołomic w pierwszej odsłonie spotkania nie pozwalali przyjezdnym na zbyt wiele. Bardzo szybko doskakiwali do przeciwników, skracali pole i starali się kontratakować. Górnik tak naprawdę dopiero w drugiej połowie potrafił przeciwstawić się tak grającej drużynie trenera Tułacza i zaczął stwarzać sytuacje
do wyrównania. Zadanie to ułatwiła im także czerwona kartka dla Klisiewicza, jednego z lepiej grających tego dnia piłkarzy Puszczy. Z dobrej strony pokazał się także Tomalski (1.7, 4 pkt.). W najbliższym meczu taktyka Niepołomic będzie podobna. Wysokie wychodzenie do rywala, próba kontrataków przez posyłanie piłek za linię obrony oraz stałe fragmenty gry. Ten ostatni element pozostaje groźną bronią zawodników prowadzonych przez trenera Tułacza. Charakterystycznym elementem rzutów rożnych wykonywanych przez Puszczę jest dalekie wrzucenie piłki do zgrywającego ją przed bramkę przeciwnika Sołowieja (1.7, 6 pkt.). W ostatnich dwóch meczach rozgrywanych w Niepołomicach ze Stalą padała spora liczba bramek. W sezonie 2011/12 miejscowi wygrali 3:0, natomiast rok później to przyjezdni cieszyli się z trzech punktów, wygrywając 4:1. Wszystkie bramki w tamtym meczu zdobył Andreja Prokić.
Stal Rzeszów zapowiadała przed sezonem, że nie zamierza zmieniać swojego ofensywnego stylu gry i tak też było w jej inaugurującym meczu. Bardzo dobrze oglądało się spotkanie w Rzeszowie i kreowanie akcji ofensywnych przez podopiecznych trenera Myśliwca. Na szczególne wyróżnienie po tym spotkaniu zasługuje strzelec pierwszego gola, Dawid Olejarka (1.2, 6 pkt.). Z Puszczą możemy spodziewać się go ponownie w wyjściowym składzie. Wyróżniającymi się postaciami byli także strzelec bramki Prokić (1.8, 7 pkt.), asystujący mu Michalik (1.5, 5 pkt.) oraz wykonujący stałe fragmenty gry Głowacki (1.7, 3 pkt.). Obrońca przeżył w tym spotkaniu prawdziwy rollercoaster. Najpierw swoją świetną grę udokumentował dwoma asystami, a potem został autorem bramki samobójczej, dającej Chrobremu wyrównanie. Mecz z Głogowem potwierdził dużą jakość Stali w grze do przodu i równocześnie pokazał jej braki w grze defensywnej. Mówiąc szkolnym językiem są oni prymusem w ataku, ale z obrony potrzebne im jeszcze małe korepetycje. I choć trener Myśliwiec nie chce, aby jego zespół był nazywany beniaminkiem, to nim jest i musi nauczyć się gry w tej lidze. Tutaj nie w każdym meczu da się strzelić więcej bramek od przeciwnika, a tempo gry jest większe. Kolejny test na trudnym terenie w Niepołomicach. Bardzo niewygodny przeciwnik i specyficzne boisko. Myślę, że to spotkanie będzie zderzeniem dwóch filozofii gry. Liczymy, że to starcie dostarczy nam wielu emocji oraz goli.
Arka Gdynia – Zagłębie Sosnowiec
Arka zaskoczyła wyjściowym składem w Bielsku-Białej. Od pierwszej minuty zobaczyliśmy dwóch młodzieżowców Skórę (0.5, 7 pkt.) oraz Predenkiewicza, którzy zagrali na pozycjach bardziej doświadczonych Stępnia oraz Żebrowskiego. Swoją grą pokazali, że na miejsce w wyjściowym składzie w pełni zasłużyli. Arka nie zaczęła dobrze spotkania z Podbeskidziem i oddała pole gospodarzom, a brak straty gola w dużej mierze zawdzięczała Krzepiszowi (1.9, 5 pkt.). Można powiedzieć, że podopieczni trenera Tarasiewicza przetrwali w pierwszych 30 minutach napory Górali, a potem przeszli do budowania własnej gry. W drugiej połowie zaczęli osiągać przewagę w środku boiska i stwarzać coraz większe zagrożenie pod bramką Igonena. Swoją lepszą grę udokumentowali trafieniem głową wspomnianego wcześniej Skóry. Asystę przy tym golu zapisał na swoje konto wyróżniający się na placu gry Czubak (2.3, 6 pkt.). Wynik mógł podwyższyć Alemán (2.5, 1 pkt.), jednak nie wykorzystał jedenastki. W pierwszym meczu zabrakło Adamczyka (3.5, 0 pkt.), co było rozczarowaniem dla znacznej liczby managerów Fantasy. Na czwartkowej konferencji trener Tarasiewicz wypowiedział się otwarcie na temat występu zawodnika w najbliższym spotkaniu: „W Bielsku nie było sensu podejmowanie ryzyka gry z Hubertem Adamczykiem. W tym tygodniu normalnie trenował. Powiem wprost – będzie przeciwko Zagłębiu”. Arka nie zwykła przegrywać z Zagłębiem w Gdyni. Pięć ostatnich meczy to 2 zwycięstwa i 3 remisy.
Zagłębie pokonało Resovię na swoim stadionie i odniosło pierwsze od 8 lat zwycięstwo na inaugurację. W takich dobrych nastrojach pojadą do Gdyni. Początek meczu w Sosnowcu nie zwiastował wygranej, ponieważ Zagłębie zagrało bardzo niefrasobliwie i po prostym błędzie w defensywie straciło bramkę. Na szczęście dla miejscowych kibiców zespół opanował chaotyczną grę i zaczął stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwników. Złe spotkanie rozegrał Bryła, mniej widoczny był Sobczak, a największe zagrożenie pod bramką Resovii stwarzały zagrania Pawłowskiego (2.0, 8 pkt.). Był on autorem pierwszej bramki dla Zagłębia, natomiast trzy punkty zapewnili wchodzący z ławki Banaszewski oraz Fábry (2.2, 6 pkt.). Swoją akcją dali mocny sygnał w walce o wyjściowy skład. Słowak występując wiosną w Jastrzębiu pokonał już Krzepisza. Należy odnotować także udany występ młodzieżowca Niemca (0,5 7 pkt.), który zapisał na swoim koncie asystę. Po domowym zwycięstwie przed Zagłębiem wyjazdy do Gdyni, Opola i Katowic. Ważny dla podopiecznych trenera Skowronka będzie początek meczu z Arką. Muszą wyjść w pełni skoncentrowani i nie mogą pozwolić sobie na stratę gola w pierwszych minutach. O odrabianie strat nie będzie tutaj tak łatwo jak z Resovią. Do ekipy z Sosnowca dołączył Ołeksyj Bykow, gracz
FK Mauriopol, który ma pomóc w uszczelnieniu defensywy.
Chrobry Głogów – Ruch Chorzów
Chrobry wywiózł punkt z Rzeszowa, co jest korzystnym rezultatem patrząc na przebieg tamtego meczu i zdecydowane ataki oraz prowadzenie gry przez Stal. W Chrobrym mieliśmy okazję obserwować w tym meczu grę siedmiu debiutantów. Nie można zatem dziwić się, że zawodnikom brakowało jeszcze zgrania. Najlepiej spośród nowych nabytków zaprezentowali się strzelec bramki Steblecki (1.8, 7 pkt.) oraz wypożyczony z Lubina Kusztal (1.0, 5 pkt.). Dla osób pamiętających szczelną defensywę Chrobrego z poprzedniego sezonu rozczarowaniem może być strata aż trzech bramek. Podopieczni trenera Gołębiewskiego mieli spore problemy z powstrzymaniem akcji gospodarzy i popełniali błędy przy ustawianiu się w fazie bronienia. Teraz przed nimi mecz z kolejnym beniaminkiem, który także będzie prezentował ofensywną piłkę. Póki co rezygnujemy z defensorów Chrobrego i damy im trochę czasu na uszczelnienie bloków obronnych. Warto odnotować także, że rzuty karne będą należały do Machaja (1.8, 7 pkt.). Chrobry nie przegrał jeszcze meczu z Ruchem. Na 3 mecze odniósł 3 zwycięstwa. Piłkarze z Głogowa nie będą chcieli psuć tak korzystnego bilansu, zwłaszcza na swoim stadionie.
Ruch zdominował Skrę i stwarzał sobie wiele sytuacji podbramkowych, których nie był jednak w stanie wykorzystać. Zabrakło skuteczności i trochę piłkarskiej jakości przy wykańczaniu akcji. Statystyki najlepiej obrazują przebieg spotkania w Chorzowie. Miejscowi mieli 67% posiadania piłki, oddali 17 strzałów na bramkę przeciwnika oraz wykonywali 10 rzutów rożnych przy jednym Skry. To wszystko nie przełożyło się na 3 punkty. Teraz piłkarzy Niebieskich czeka mecz na trudnym terenie w Głogowie. Mogą być pewni, że gospodarze nie będą skupiać się jedynie na murowaniu dostępu do własnej bramki. Powinni również pamiętać, że stadion Chrobrego w poprzednim sezonie był twierdzą. Miejscowi nie przegrali na nim w 13 spotkaniach z rzędu. Dużo będzie zależało od skuteczności zawodników formacji ofensywnej Ruchu. Najwięcej strzałów w Chorzowie oddali Szczepan (1.6, 1 pkt.), Kasolik (1.4, 4 pkt.) oraz wchodzący z ławki Pląskowski. Zmiennicy pokazali się w tamtym spotkaniu z dobrej strony. Wejście wspomnianego napastnika oraz Swędrowskiego ożywiło grę podopiecznych trenera Skrobacza. „Mieliśmy sporo okazji, brakowało nam szczęścia. Po pierwszym meczu na pewno zejdzie z nas ciśnienie. W kolejnych wszystko będzie wyglądało lepiej.”– zapewniał trener Niebieskich w swojej pomeczowej wypowiedzi.
GKS Tychy – ŁKS Łódź
GKS dobrze rozpoczął mecz w Chojnicach, co przełożyło się na trafienie Rumina (2.0, 5 pkt.). Napastnik potwierdził swoją dobrą dyspozycję ze sparingów i widać, że dobrze czuje się w systemie gry zaproponowanym przez trenera Nowaka. Z bramki jego zespół nie cieszył się jednak zbyty długo, ponieważ wyrównanie padło zaraz po wznowieniu gry. Skrzypczak zaskoczył młodego Danę strzałem z połowy boiska. Tyski bramkarz nie zaliczy swojego debiutu do udanych. Lepiej mógł się zachować także przy drugiej bramce dla Chojniczanki, a mecz zakończył przedwcześnie po zderzeniu z Buchtą. Na szczęście klub poinformował, że z jego stanem zdrowia wszystko dobrze. Działacze znaleźli już nowego bramkarza. Został nim Adrian Kostrzewski, będący do tej pory w Górniku Łęczna. To nie jedyny nowy zawodnik, ponieważ rywalizację w linii pomocy zwiększyło przyjście Radeckiego z Radomiaka. GKS przeszedł pod wodzą nowego trenera na ustawienie z trójką w tyle i wahadłowymi. Szansę na prawej stronie dostał młodzieżowiec Machowski, natomiast lewa należy do Wołkowicza (1.8, 7 pkt.). Warto zaznaczyć, że to on, a nie Mikita, był wykonawcą rzutu karnego. Spośród pomocników w Chojnicach bardzo dobrze zaprezentował się Czyżycki (1.8, 5 pkt.). Myślę, że zdecydowanie więcej można oczekiwać po piłkarzach GKS-u w kreowaniu i finalizacji ataku. Tutaj będziemy pewnie obserwowali progres w każdy kolejny meczu. Współpraca między Domínguezem (2.3, 1 pkt.), Mikitą i Ruminem powinna wyglądać coraz lepiej. Do Tychów przyjeżdża teraz ŁKS. Dla hiszpańskiego pomocnika będzie to dodatkowa motywacja. W najbliższym meczu z gry wykluczeni są Jałocha, Dana oraz Jaroch.
ŁKS niczym pozytywnym nie zaskoczył fanów łódzkiego zespołu. Na swoim nowym stadionie nie odniósł jeszcze zwycięstwa i nie strzelił bramki. Gra podopiecznych trenera Moskala w znacznym stopniu nie różniła się od tego co prezentowali w poprzednim, rozczarowującym sezonie. GKS Katowice szybko przejął kontrolę nad meczem i nie dawał piłkarzom z Łodzi pograć piłką. Słabsze zawody rozegrali Biel i Wszołek. Wchodzący w ich miejsce Ibe-Torti (1.6, 1 pkt.) oraz Dankowski mogą od początku rozpocząć mecz w Tychach. Największym, obok gry łódzkiej drużyny, rozczarowaniem dla graczy Fantasy 1 Ligi może być postawa oraz brak punktów Pirulo (2.5, 2 pkt.). ŁKS jedzie teraz na Śląsk, gdzie czeka ich równie trudny mecz z GKS-em Tychy. Trener Moskal nie zamierza rezygnować z filozofii gry opartej na operowaniu piłką i chce jej uczyć swoich piłkarzy. Efekty dalszej nauki zobaczymy w niedzielę.
Górnik Łęczna – Sandecja Nowy Sącz
Zero punktów ma na swoim koncie Górnik po pierwszej serii spotkań. W grze drużyny z Łęcznej widać, że zespół jest w przebudowie. Kadra cały czas jest uzupełniana, a nowym napastnikiem w talii trenera Prasoła został Podliński. Zdążył już nawet zadebiutować w nowych barwach. Prawdopodobnie straci on rywala do składu, ponieważ z zespołu ma odejść Banaszak. Górnik w Niepołomicach mógł pochwalić się większym posiadaniem piłki (64%), co nie przekładało się na liczbę klarownych sytuacji do wyrównania. Ostatnie dwa mecze rozgrywane na swoim stadionie przeciwko Sandecji spadkowicz kończył zwycięstwami oraz wynikiem 3:0. Do trzech razy sztuka? Będzie niezwykle ciężko o powtórzenie tego rezultatu, a my póki co pozostaniemy przy obserwacji poczynań piłkarzy Górnika.
Sandecja zasłużenie wywiozła punkt z Krakowa. Zaskoczeniem w wyjściowej jedenastce Sączersów była obecność młodego Patryka Kapicy, który przyszedł do Nowego Sącza z czwartoligowego Chemika Kędzierzyn-Koźle. Natychmiast otrzymał on szansę debiutu przy pełnych krakowskich trybunach. Młody zawodnik zagrał bez kompleksów i formą pokazał, że miejsce w składzie mu się należało. Sandecja mogła pokusić się o zwycięstwo na inaugurację i stwarzała sobie ku temu lepsze od rywala sytuację. Podopieczni trenera Dudka starają się rozgrywać spotkania w znanym nam z poprzedniego sezonów stylu. Niestety z przodu widoczny jest brak Zjawińskiego. Na plus należy natomiast zaliczyć postawę Chmiela (1.8, 3 pkt.), który oddał cztery strzały na bramkę Wisły i był bliski zdobycia swojego pierwszego gola w tym sezonie. Dwukrotnie piłkę dogrywał mu Kosakiewicz (1.6, 5 pkt.). W drugiej połowie na placu gry pojawili się Merebaszwili oraz Gabrych i byli blisko wykończenia najlepszej w tym meczu szansy na gola dla Sandecji. Podopieczni Dudka podkręcali tempo rozgrywania akcji, jednak wciąż brakowało dokładności w ich wykończeniu. Tym meczem udowodnili, że są dobrze przygotowani do sezonu i będą trudnym rywalem. Muszą poprawić tylko skuteczność przy finalizacji stwarzanych sytuacji bramkowych. W Łęcznej z pewnością będzie grało im się łatwiej niż przy wypełnionych trybunach stadionu w Krakowie. Bilans meczy z Górnikiem mają bardzo wyrównany 4-4-4.
GKS Katowice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
GieKSa przystępuje do pierwszego meczu w roli gospodarza z pozycji lidera rozgrywek. Za nią bardzo udany mecz w Łodzi, gdzie zawodnicy trenera Góraka koncertowo taktycznie rozegrali spotkanie przeciwko ŁKS-owi. Małym zaskoczeniem w wyjściowym składzie była obecność młodzieżowca z akademii GieKSy, Alana Bróda (0.5, 4 pkt.). Trzeba przyznać, że zagrał on bez kompleksów i był wyróżniającą się postacią w swoim zespole. Jego występ na pomeczowej konferencji bardzo krótko podsumował trener. „ Alan Bród, GKS Katowice, rocznik 2004.” Można powiedzieć, tylko tyle i aż tyle… ŁKS nie miał zbyt wiele
do powiedzenia w pierwszej połowie meczu. Największe zagrożenie pod bramką GieKSy w pierwszej odsłonie stworzył… Kudła. GKS grał mądrze, odpowiedzialnie i nie popełniał błędów. Oba gole padły po stałych fragmentach gry, dobrze bitych przez Błąda (2.0, 4 pkt.). Pomocnik pozostaje najważniejszą postacią drugiej linii katowickiego zespołu. Na listę strzelców wpisali się Repka (1.7, 12 pkt.) oraz Roginić (1.9, 10 pkt.), który zapisał na swoim koncie także asystę. Nie pojawił się on w drugiej połowie ze względu na uraz pleców, ale w tygodniu trenował już z zespołem. Dobra atmosfera w drużynie i ciężka praca pełna pokory to cechy charakterystyczne obecnego GKS-u. Tę fajną atmosferę podbudowała jeszcze pierwsza od 7 lat wygrana na inaugurację. Teraz mecz z Niecieczą, który będzie kolejnym sprawdzianem dla dobrze funkcjonującej defensywy z Katowic. Będzie to szczególna potyczka dla Wasielewskiego, który w poprzednim sezonie był zawodnikiem Słoników. Od jego postawy oraz drugiego wahadłowego Rogali będzie sporo zależało w najbliższym starciu. Termalica szuka gry na bokach. GiekSa meczy z Niecieczą nie wspomina dobrze. Na 13 rozegranych spotkań zwyciężyła tylko w jednym i 5 zremisowała.
Nieciecza w spotkaniu z Odrą starała się wykorzystywać boczne sektory boiska, gdzie miejsce obrońcom robili schodzący do środka Radwański oraz Karasek. Ta taktyka sprawdzała się w starciu z opolską drużyną, jednak w zagraniach z bocznych stref brakowało dokładności. Mecz na otwarcie pierwszoligowego sezonu nie był porywającym widowiskiem. Do plusów możemy zaliczyć postawę zdobywcy pierwszej bramki Radwańskiego (1.8, 6 pkt.), zaznaczając przy tym, że to po jego faulu mieliśmy rzut karny dla Odry. Grę Słoni rozruszały zmiany wprowadzane przez trenera Latala. Asystę zapisał na swoim koncie Polarus, a bramkę dającą 3 punkty strzelił Błachewicz (1.8, 7 pkt.). Dał tym samym mocny sygnał trenerowi w walce o wyjściowy skład. To on, obok Poznara oddał najwięcej strzałów na bramkę Sapielaka. W Katowicach poprzeczka będzie zawieszona zdecydowanie wyżej, a dobrze dysponowana obrona GieKSy nie pozwoli na tak wiele dośrodkowań w swoje pole karne. Ich precyzja musi być zatem znacznie większa, jeśli mają otwierać one drogę do bramki Kudły. Ostatnie 3 mecze jakie Termalica rozgrywała w stolicy Górnego Śląska kończyły się jej zwycięstwami 2:1.
Odra Opole – Podbeskidzie Bielsko-Biała
Odra przegrała na inauguracje w Niecieczy. Piłkarze trenera Plewni nie potrafili złapać rytmu meczowego i od początku pozwolili sobie narzucić sposób gry przeciwnika. Popełniali także sporo błędów indywidualnych. Kiedy wydawało się, że po stracie gola nie uda im się wrócić do tego spotkania bramkę wyrównującą z rzutu karnego strzelił Mikinić. Niestety zdobyty gol nie poprawił obrazu gry Odry, która nie forsowała tempa i nie potrafiła wypracować konkretnych sytuacji do zdobycia kolejnej bramki. Wyróżniającym się zawodnikiem w jej szeregach był Mikinić (2.4, 7 pkt.), który popisał się 3 (z 5 oddanych przez drużynę) strzałami na bramkę Loski. W ofensywie do gry pokazywał się Nowak. To on wywalczył rzut karny. Szansy na debiut w nowych barwach nie miał Guzdek, którego nie było w kadrze meczowej. Być może będzie miał ku temu okazję w Opolu, gdzie jego drużyna spróbuje poprawić niekorzystny bilans w starciach z Góralami. Na 15 rozegranych spotkań wygrali tylko 4 i aż 8 przegrali.
Podbeskidzie bardzo dobrze rozpoczęło swój inauguracyjny mecz z Arką. Zdominowali swojego przeciwnika w pierwszych 30 minutach, ale niestety tej przewagi nie udało im się udokumentować golem. Najlepszą okazję miał do tego Sitek (2.2, 2 pkt.). Wyróżniającą się postacią w kreowaniu gry do przodu swojego zespołu był Janota (1.9, 2 pkt.). Niestety w drugiej odsłonie spotkania pod Klimczokiem wróciły demony z wiosny poprzedniego sezonu. Po stracie bramki gra miejscowych nie była już tak dynamiczna, a dokonywane przez trenera Smyłę zmiany nie przyniosły zamierzonego efektu. Górale w starciu z Arką starali się kreować grę ofensywną, ale brakowało finalizacji akcji. Niewidoczny w tym spotkaniu był Biliński. Nie dość, że niewiele dawał drużynie w ofensywie, to nie pomagał w fazie defensywnej. Można powiedzieć, że był przeciwieństwem grającego po drugiej stronie Czubaka. Do plusów w zespole z Bielska można zaliczyć występ młodego Bernarda (1.0, 2 pkt.) oraz obrońcy Simonsena (1.9, 2 pkt.). Młodzieżowiec często podłączał się do akcji ofensywnych swojego zespołu i uratował go przed stratą bramki. Natomiast rosły obrońca był najpewniejszym punktem bloku defensywnego. W obozie Górali kontuzji nabawił się skuteczny w sparingach Wełniak. Teraz przed zawodnikami Podbeskidzia wyjazd do Opola. Ostatnie cztery wyprawy na stadion Odry to 2 remisy i 2 wygrane. Piłkarze muszą zadbać o podtrzymanie tego korzystnego bilansu, ponieważ w przypadku porażki atmosfera w klubie ponownie może zrobić się nerwowa.