Przed nami kolejna ciekawie zapowiadająca się kolejka Fortuna 1 Ligi. Do hitowego starcia dojdzie w Katowicach. Rywalizacja pomiędzy GieKSą i Zagłębiem od lat rozgrzewa kibiców na Śląsku i w Zagłębiu. Do kolejnych interesujących spotkań dojdzie w Tychach oraz Rzeszowie, gdzie spotkanie beniaminków może dostarczyć nam wielu emocji i bramek. Przypominam, że 4 kolejka kończy się w poniedziałek, a 5 zaczyna już we wtorek.
Arka Gdynia – Sandecja Nowy Sącz
Arka zaliczyła bardzo nieudany wyjazd do Krakowa. Spotkanie z Wisłą ułożyło się fatalnie dla zawodników trenera Tarasiewicza, którzy kończyli mecz w dziewiątkę. Bardzo nieodpowiedzialne zachowanie Alemana i czerwona kartka, która wyklucza go z najbliższego meczu, a potem zagranie ręką Marcjanika i kolejna żółta karta wykluczająca go z gry przesądziły o przebiegu tej rywalizacji. Piłkarze i sztab Arki otwarcie krytykowali poziom sędziowania i trudno nie przyznać im racji po obejrzeniu spotkania przy Reymonta. Klub wystosował oficjalne pismo, w którym domaga się wyjaśnień niejasnych sytuacji i oczekuje stanowiska Kolegium Sędziów. Warto podkreślić, że zawodnicy Arki twardo postawili się przeciwnikowi i nawet w osłabieniu prezentowali się lepiej od Wisły. Oczywiście do momentu wykluczenia swojego kapitana. Trener Tarasiewicz zwracał uwagę na konferencji prasowej przed spotkaniem z Sandecją jak ważne było pokazanie jego piłkarzom, że grając w dziewięciu byli w stanie prowadzić równorzędną walkę i nie dali sobie strzelić bramki. Duża w tym zasługa będącego w formie Stolca (1.7, 12 pkt.) oraz rewelacyjnie grającego Krzepisza. Arka prezentuje się dobrze w swoich meczach, potrafi zdominować przeciwnika, narzucić swój sposób gry i stwarza sobie sporo sytuacji bramkowych. Brakuje wykończenia i punktów. Dla zespołu z Gdyni 2 oczka to zdecydowanie za mało, patrząc na ich ambitne cele. Trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do poprawienia bilansu punktowego niż domowy mecz z Sączersami. Na 8 spotkań rozegranych w Gdyni odnieśli 6 zwycięstw, 2 remisy i ani razu nie przegrali. Mogą pochwalić się także korzystnym bilansem bramkowym 18-3. Podobnie jak w poprzednich spotkaniach na poprawę liczby strzelonych goli będą pracować przede wszystkim Adamczyk (3.5, 5 pkt.) i Czubak (2.3, 10 pkt.).
Trzy spotkania i trzy remisy. Myślę, że trochę inaczej wyobrażano sobie strat sezonu w Nowym Sączu. Drużyna nie przegrywa, ale nie jest w stanie przechylić szali na swoją stronę i zakończyć spotkania z pełną pulą. Podobnie było w Rzeszowie, gdzie piłkarze trenera Dudka stworzyli sobie kilka bramkowych okazji, ale potrafili ich wykorzystać. W drugiej połowie wyglądali nawet gorzej od prezentującej słabą dyspozycję na starcie Resovii. Kolejny raz widoczny był brak typowej 9, czyli piłkarza na którym Sączersi opierali swoją grę ofensywną na wiosnę. Tutaj mamy jednak szybką reakcję klubowych działaczy. Do zespołu dołączył Maciej Mas (1.7, 0 pkt.). I choć będzie potrzebował czasu na wprowadzenie się do drużyny, to wśród fanów odżyły nadzieje na godne zastępstwo dla Zjawińskiego. W ofensywie dużym wsparciem dla nowego napastnika będzie Merebaszwili (2.1, 6 pkt.). Póki co jest on najjaśniejszą postacią w ofensywie i w dużej mierze od jego postawy będzie zależał przebieg kontrataków w Gdyni. Z pewnością w tym elemencie zawodnicy Sandecji będą upatrywać swoich szans w meczu z Arką. Podobnie wyglądał ich ostatni występ na stadionie w Gdyni, gdzie walczyli na wiosnę w barażach o Ekstraklasę. Tamto spotkanie zakończyło się ich porażką 1:2.
Odra Opole – Wisła Kraków
Odra fatalnie rozpoczęła obecny sezon. Ma na koncie zero punktów oraz 8 straconych bramek. To najlepiej pokazuje kiepską grę w defensywie. W ostatnim spotkaniu z Zagłębiem, zakończonym dotkliwą porażką, mogliśmy obserwować zarówno niewłaściwe ustawianie się formacji obronnej, jak również indywidualne błędy poszczególnych piłkarzy. To one zdecydowały o przegranej. Wpływ na nią miała także czerwona kartka dla Szreka. Do zespołu trenera Plewni dołączył w tym tygodniu Maciej Makuszewski. Trudno jednak oczekiwać od niego od razu odmiany oblicza gry ofensywnej Odry. Nie wiadomo tak naprawdę w jakiej dyspozycji jest pomocnik po grze na Islandii. Póki co dwie strzelone przez Odrę bramki należą do Mikiniča (2.4, 16 pkt.), pewnie wykonującego rzuty karne. Słuchając wypowiedzi trenera Plewni po meczu z Zagłębiem miałem wrażenie, że nie ma on konkretnego pomysłu na poprawę gry oraz ciężko wskazać mu przyczyny tak złego wejścia w rozgrywki przez jego zawodników. Wisła będzie trudnym rywalem. Z drugiej strony, niekiedy właśnie w takich meczach można zawalczyć o przełamanie złej passy.
Wisła po trzech spotkaniach może pochwalić się 7 punktami oraz czystym kontem. I póki co to najważniejsze informacje dla jej fanów. Gra prezentowana przez jej piłkarzy wymaga jeszcze znacznej poprawy, ale zdobycz punktowa z pewnością ułatwia pracę nad nią. Kuriozalna była zmiana oblicza zespołu z Krakowa w spotkaniu z Arką, po czerwonej kartce dla Alemana. Wisła grała gorzej w przewadze i pozwoliła rywalowi na stworzenie większej liczby niebezpiecznych sytuacji pod swoją bramką niż w pierwszej fazie meczu. Natomiast po usunięciu z placu gry kolejnego z piłkarzy Arki piłkarze Brzęczka nie pokazali w zasadzie nic zasługującego na uwagę. Budująca jest postawa defensywy, która w Opolu stanie przed szansą utrzymania zera po stornie straconych bramek. Łasicki (2.2, 23 pkt.) i Jaroch to jej mocne ogniwa. Natomiast ja chciałbym zwrócić uwagę na Wachowiak (1.8, 16 pkt.), który coraz częściej podłącza się do akcji ofensywnych, odnajduje się pod bramką przeciwnika i systematycznie poprawia swoją grę w defensywie. Mam również nadzieję, że mecz z Arką udowodnił większości obserwatorów ligowych zmagań, że Żyro (1.8, 16 pkt.) jest wartościowym zawodnikiem w napadzie, ale nie jest to kandydat do pozycji numer 9 na cały sezon. Póki co innego rozwiązania w talii Brzęczka nie widać i szansę na powiększenie zdobyczy bramkowej z pewnością będzie on miał w Opolu. Może po prostopadłym podaniu od Dudy (1.0, 10 pkt.)? Ostatni występ Odry pokazał, że może być to skuteczny sposób na rozmontowanie jej obrony. W Krakowie pamiętają mecz z Odrą, który został rozegrany w 1980 roku. Zakończył się on wyjazdową wygraną 4:0. Wkrótce przekonamy się, czy piłkarze obecnej drużyny wrócą z Opola w równie dobrych nastrojach co m.in. Iwan, Kmiecik i Jałocha.
Górnik Łęczna – Apklan Resovia Rzeszów
Górnik nie może zaliczyć początku obecnego sezonu do udanych. Jego gra nie wygląda dobrze, a trener Prasoł nie może liczyć na stabilizację w kadrze. W tygodniu za porozumieniem stron został rozwiązany kontrakt Szymona Drewniaka. Przed Górnikiem mecz z teoretycznie najłatwiejszym z dotychczasowych rywali, jednak forma prezentowana przez zespół z Łęcznej nie stawia go w roli faworyta. Ciężko wskazać któregoś z piłkarzy znajdujących się w kadrze Górnika, jako dobrego kandydata do składu w Fantasy.
W ostatnim meczu ze Stalą w ofensywie pokazywał się Podliński (2.0, 5 pkt.), a koledzy szukali go w polu karnym przeciwnika. Opcja dla odważnych…
Resovia podobnie jak jej najbliższy rywal kiepsko zaprezentowała się w pierwszych kolejkach obecnego sezonu. Słaba organizacja gry i brak skuteczności to elementy nad którymi muszą pracować zawodnicy trenera Grzegorczyka. Spotkanie z Sandecją w pierwszej połowie wyglądało podobnie do wcześniejszych występów jego podopiecznych. Pewien progres w grze mogliśmy jednak obserwować w drugiej odsłonie spotkania. Zdobyty punkt pozostawił po meczu pewien niedosyt wśród piłkarzy Resovii. Do najlepszych na boisku należeli najaktywniejszy w ofensywie Mróz (1.9, 7 pkt.) oraz Mikulec (2.1, 12 pkt.). Stałe fragmenty gry dobrze wykonywał Garcia. Po przerwie na boisku pojawił się także Górski. To on ma być napastnikiem, który rozwiąże problemy ze skuteczną finalizacją akcji ofensywnych. Mecz w Rzeszowie pokazał, że nie będzie to łatwe. Choć nowy zawodnik formacji ofensywnej miał trzy okazje do zdobycia gola, to żadnej z nich nie wykorzystał. W Łęcznej powinien dostać szansę od początku spotkania i będzie chciał udowodnić swoją wartość. Resovia grała z Górnikiem 7 razy. Żadna z tych potyczek nie zakończyła się jej zwycięstwem. Bilans w postaci dwóch remisów i pięciu porażek powinien dodatkowo zmotywować zawodników z Rzeszowa. Tym bardziej, że rywal jest w dołku.
GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec
GKS po świetnym rozpoczęciu ligowych zmagań w Łodzi i zaprezentowaniu dobrej dyspozycji nie zapisał na swoim koncie kolejnych trzech punktów, a z Bielska wrócił na tarczy. To nie było złe spotkanie w wykonaniu zawodników trenera Góraka. Mieli w nim swoje okazje, ale bramki nie zdobyli. Spośród zawodników ofensywnych dobrą dyspozycję pokazuje w dalszym ciągu Błąd (2.0, 12 pkt.). Natomiast w grze GieKSy widoczny jest brak Figla. Było to kolejne spotkanie pokazujące ile znaczy jego obecność na boisku przy wyprowadzaniu piłki przez zespół z Katowic. Na szczęście jego kontuzja nie jest tak poważna jak sądzono na początku i powinien on wrócić szybko na boisko. Prawdopodobnie będzie w kadrze meczowej na niezwykle istotne spotkanie z Zagłębiem. Trudno jednak powiedzieć, na ile minut będzie przygotowany. Brakującym ogniwem w najbliższym meczu będzie na pewno Jaroszek, ukarany czerwoną kartką w meczu z Góralami. Nie sądzę, żeby do gry w jego miejsce był gotowy Tanżyna. W meczu z Góralami na pierwszoligowe boiska powrócił po długiej kontuzji Kościelniak. To pomocnik, który z dobrej strony pokazywał się już w sparingach. W jednym z nich strzelił nawet gola. Teraz przez podopiecznymi trenera Góraka jedno z najważniejszych spotkań w sezonie. Na wielkie śląsko-zagłębiowskie starcie nikogo nie trzeba specjalnie motywować. Dużo w tym meczu, pod nieobecność jednego z podstawowych obrońców, będzie zależało od Jędrycha (2.1, 14 pkt.). Pamiętajmy, że jest on nie tylko podporą defensywy, ale potrafi także odnaleźć się w polu karnym przeciwnika. W swojej karierze występował także w Zagłębiu.
Zagłębie do wielkiego meczu z GieKSą przystąpi z pozycji lidera Fortuna 1 Ligi i pozytywnie naładowane po wyjazdowym zwycięstwie w Opolu. To najlepsze rozpoczęcie rozgrywek w wykonaniu ekipy z Sosnowca od lat. Solidnie na ten start zapracowali i prezentują dobrą formę. Uporządkowali grę w obronie, która była ich bolączką w poprzednim sezonie oraz zadbali o wzmocnienie środka pola. Póki co można powiedzieć, że wszystkie letnie transfery wypaliły. Na czele z napastnikiem Fabrym, który ma na swoim koncie już dwa gole i wywiera dużą presję na Sobczak (2.5, 17 pkt.). Podstawowy napastnik Zagłębia zdobył z Odrą dwie bramki, a rywalizacja pomiędzy napastnikami przynosi korzyści zespołowi. Świetną decyzją trenera Skowronka było również postawienie na młodego Niemca. W rundę dobrze wszedł też kolejny ze strzelców bramek w ostatnim meczu, czyli Bryła (1.8, 14 pkt.). Po słabej rundzie wiosennej wielu nie wierzyło już w odbudowanie przez niego formy. Tymczasem staje się on jedną z postaci decydujących o obliczu drużyny. Do tych należy już od dawna bijący stałe fragmenty gry i pewny w obronie Gojny (1.7, 11 pkt.).
Chrobry Głogów – ŁKS Łódź
Chrobry odniósł cenne zwycięstwo w Chojnicach, które pozwoli jego piłkarzom z optymizmem podejść do kolejnych spotkań. Trzy punkty dają oddech i pokazują zawodnikom, że praca którą wykonują przynosi efekty. Świetnie podsumował to trener Gołębiewski: „To pierwsze dobre światełko dla nas pokazujące, że – tak myślę – ta praca, którą wykonujemy się obroni.” Kolejna okazja do rozjaśnienia tego światełka już w najbliższym meczu z ŁKS-em. Tutaj bardzo ważna będzie uważna gra w defensywie oraz skuteczność Steblecki (1.8, 17 pkt.) i Kusztala. Ten drugi choć należy do najczęściej oddający strzały piłkarzy Chrobrego, to ma problemy z ich jakością. Tylko jeden z nich był celny. W Chojnicach mogliśmy także obserowować Bochanka (1.8, 13 pkt.) w formie nawiązującej do jego dyspozycji w poprzednim sezonie. To będzie wyjątkowy mecz dla Bogusza, który występował w łódzkiem klubie w 2013 roku oraz w latach 2018-2020. Świętował także z ŁKS-em awans do Ekstraklasy. Ostatni mecz Chrobrego z ŁKS-em, który był rozgrywany Łodzi dobrze wspomina Kolenc (1.8, 11 pkt.). Strzelił w nim zwycięską bramkę dla Chrobrego, a spotkanie było oficjalnym otwarciem stadionu im. Króla.
ŁKS ma na swoim koncie 6 punktów, a w jego grze możemy dostrzegać pierwsze efekty pracy trenera Moskala. Bohaterem meczu ze Skrą był młody Kowalczyk (1.0, 9 pkt.), który świetnie dyrygował drugą linią swojego zespołu. Udany występ zwieńczył trafieniem. Wiele pochwał posypało się na głowę tego piłkarza, natomiast wydaje się, że ważny dla dalszego rozwoju tego zawodnika będzie spokój wokół jego osoby. ŁKS coraz lepiej prezentuje się w defensywie, a na jej czołową postać wyrasta Szeliga (1.8, 18 pkt.). Do skutecznej gry dołożył w Bełchatowie dwie asysty. Trochę mniej widoczny był natomiast Pirulo (2.5, 13 pkt.), ale w przypadku lidera łódzkiej drużyny możemy być spokojni o kolejne bramki i asysty. ŁKS grał z Chrobrym 6 spotkań. Trzy z nich wygrał i trzy przegrał. Warto zaznaczyć, że dwa ostatnie mecze w Głogowie przegrywał 0:1.
GKS Tychy – Podbeskidzie Bielsko-Biała
GKS udowodnił w Niecieczy, że w zespole przygotowanym na ten sezon drzemie potencjał i przy odpowiedniej pracy oraz zaangażowaniu mogą być groźni dla każdego rywala w lidze. Stawiana w roli faworyta Termalica nie miała nic do powiedzenia w meczu z GKS-em, a goście w pełni kontrolowali przebieg tamtego spotkania. Piękne trafienie Domínguez (2.3, 11 pkt.) może być kolejnym z kandydatów do bramki sezonu. Jego współpraca w środku pola z Czyżyckim wygląda coraz lepiej. Trener Nowak ma pomysł na ten zespół, ale realizacja tego pomysłu zależy od zawodników. Od pierwszej minuty na boisku mogliśmy oglądać Radeckiego, który zajął miejsce Mikity. Dużo lepiej, w porównaniu do starcia z ŁKS-em funkcjonowały wahadła. Kolejną asystę na swoim koncie zapisał Wołkowicz (1.8, 19 pkt.). Drugie spotkanie bez trafienia zaliczył natomiast Rumin (2.0, 10 pkt.). Po tym napastniku oczekujemy zdecydowanie więcej, zwłaszcza po skutecznej grze w sparingach. I choć wykonuje on ogromną pracę dla swojej drużyny, to będzie rozliczany z goli. Przed GKS-em szansa na przełamanie w meczach z Góralami. Na 14 ostatnich spotkań, 8 remisowali i 6 przegrali.
Podbeskidzie punktuje i potwierdza w kolejnym spotkaniu swój potencjał. To ważne dla piłkarzy tego zespołu, ponieważ pamiętamy jak ciężko szło im punktowanie na wiosnę. A prezentowali wówczas dobrą, ofensywną piłkę. Teraz może gra nie wygląda idealnie, ale broni się punktami. Z GieKSą kolejny raz mogliśmy przekonać się o bogactwie kadry Górali. Na ławce mecz rozpoczęli Drzazga, Celtik oraz Milašius (1.7, 12 pkt.). Litwin dał świetną zmianę w tym meczu, zdobył asystę i dał mocny sygnał trenerowi w walce o pierwszy skład. Trochę jest on chyba zakładnikiem przepisu o młodzieżowcu w rywalizacji z Bernardem, ponieważ Misztal prezentuje się poniżej oczekiwań. Środek pola to obecnie bolączka ekipy trenera Smyły. Jodłowiec nie jest jeszcze w pełni formy, a Bonifacio obejrzał czerwony kartonik w ostatnim meczu. Do gry może wrócić Scalet, ale nie wiadomo jak będzie się prezentował po urazie. Coraz lepiej wygląda defensywa z dobrze prezentującymi się Simonsenem i Igonenem. O ofensywnym obliczu drużyny decyduje natomiast Janota (1.9, 11 pkt.). Swoją szansę doskonale wykorzystał natomiast Goku (2.1, 11 pkt.) zdobywając zwycięskiego gola przeciwko GKS-owi. Można przypuszczać, że utrzyma skład. Cały czas czekamy na powrót do najlepszej formy Bilińskiego. Mecze Górali z GKS-em w tamtym sezonie kończyły się bezbramkowymi remisami.
Skra Częstochowa – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Skra przyzwyczaja nas do swojej sprawdzonej strategii na kolejne mecze. Uważna gra w defensywie i budowanie szybkich kontrataków mogą być jej znakiem rozpoznawczym. W Łodzi nie oglądaliśmy może porywającego widowiska ze strony jej piłkarzy, ale stwarzali sobie okazje. Chyba zabrakło podjęcia trochę większego ryzyka. Teraz w Bełchatowie czeka ich mecz z podrażniona porażką Termalicą. Skra będzie mogła rozgrywać ten mecz w swoim stylu, ponieważ to przeciwnik będzie chciał koniecznie wywieźć trzy punkty.
Termalica będzie chciała szybko zapomnieć o niedawnym występie na własnym stadionie i zaprezentować się o wiele lepiej w Bełchatowie. To wcale nie będzie takie proste. W meczu z Tychami podopieczni trenera Latala nie mieli pomysłu na odwrócenie przebiegu spotkania, a ich gra ofensywna ograniczała się do wrzucania piłek w pole karne przeciwnika. Przeciwko Skrze muszą pokazać o wiele więcej wariantów rozprowadzania piłki i być przygotowanymi na pressing rywala. Wśród piłkarzy mogących zrobić różnicę w takim meczu należy wskazać Radwańskiego (1.8, 9 pkt.) oraz Mešanovicia, który wciąż pozostaje bez bramki. Póki co najwięcej trafień ma na swoim koncie Poznara (2.3, 20 pkt.). To jednak napastnik potrzebujący wsparcia kolegów z linii pomocy i dobrego dogrania piłki. A tego w ostatnim meczu zabrakło.
Puszcza Niepołomice – Chojniczanka Chojnice
Puszcza jest zdecydowanym faworytem spotkania z Chojniczanką. Jej atutem będzie boisko w Niepołomicach, gdzie kilka faworyzowanych zespołów traciło punkty. Goście z Chojnic zdecydowanie nie są stawiani w takiej roli. Porażka w Chorzowie nie zmienia obrazu formy prezentowanej przez Puszczę i będzie ona zdecydowanym faworytem niedzielnej potyczki. Po meczu w Chorzowie trener Tułacz miał pretensje do swoich zawodników o stracenie bramki po stałym fragmencie gry. Zaznaczył, że pracowali nad tym elementem na treningach, co nie przełożyło się na mecz. Z Chojniczanką obrońcom powinno się grać zdecydowanie łatwiej. A tym razem to Koj (1.8, 13 pkt.) i Sołowiej (1.8, 10 pkt.) mogą szukać swoich szans przy stałych fragmentach gry pod bramką przeciwnika. Świetną okazję do otwarcia wyniku z Ruchem miał Pięczek, jednak piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Biorąc pod uwagę postawę w defensywie drużyny z Chojnic swoje okazje do powiększenia konta goli lub asyst powinien mieć Tomalski (1.8, 15 pkt.). W ostatnim meczu pomiędzy tymi zespołami Puszcza pokonała skromnie Chojniczankę 1:0.
Chojniczanka zaczęła reagować na kiepski początek rozgrywek i wzmacnia swoją kadrę. Nowym zawodnikiem klubu został Szymon Drewniak. To rozsądne posunięcie, ponieważ linia środkowa była najsłabszą formacją w ostatnich meczach. Zawodnicy trenera Kafarskiego notują sporo strat w strefie środkowej i mają problemy z dokładnym wyprowadzeniem piłki. Póki co Chojniczanka jest najsłabszym z beniaminków, a mecz w Niepołomicach będzie dla jej piłkarzy niezwykle trudny. Puszcza gra wysokim pressingiem oraz jest niebezpieczna przy stałych fragmentach gry. Te elementy dadzą jej przewagę, którą przyjezdnym ciężko będzie zniwelować.
Stal Rzeszów – Ruch Chorzów
Stal podchodzi do meczu z Ruchem z premierową wygraną na koncie. Pierwsza połowa meczu z Górnikiem odbywała się pod dyktando ekipy z Rzeszowa. Zakończyła się ona prowadzeniem gospodarzy po strzale dobrze spisującego się od początku rundy Marczuka (1.5, 13 pkt.). Jak się później okazało było to jedyne trafienie w tamtym meczu. W drugiej połowie Stal zagrała bardziej pragmatycznie i widać było, że jej zawodnikom zależało na zdobyciu kompletu punktów. Drużyna trenera Myśliwca zachowała czyste konto. Niektórzy zaczęli obwieszczać już rozwiązanie problemów w grze defensywnej. Ciężko oceniać jednak grę w obronie na tle słabego Górnika. Bardziej wartościowe pod tym kątem będzie najbliższe spotkanie. Przed meczem z Łęczną kontuzji nabawił się Michalik, a jego miejsce w składzie zajął Kłos, który pokazał się z dobrej strony. Uwidacznia to możliwości jakie ma trener Myśliwiec w rotowaniu składem. Przed nami niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek beniaminków, w którym Stal ponownie będzie chciała zaprezentować swoją ofensywną grę i spróbuje zdominować Ruch. Kolejny raz w naszych składach zagościć mogą Prokić (1.9, 16 pkt.) i wykonawca stałych fragmentów Głowacki (1.7, 10 pkt.). Na poziomie 2 ligi Stal przegrała w Rzeszowie z Ruchem 1:2.
Ruch jest najlepszym z beniaminków. Mecz w Rzeszowie będzie szansą na udowodnienie swojej pozycji z mającą równie ambitne cele Stalą. Mecz z Puszczą był kolejnym spotkaniem, w którym obserwowaliśmy konsekwentną grę Niebieskich i spokojne budowanie akcji. W poczynaniach piłkarzy Ruchu nie ma przypadkowości. Widzimy wypracowane na treningach schematy oraz to jak zawodnicy szukają się na boisku. Kolejny raz potwierdziła się również siła ławki rezerwowych chorzowskiego zespołu. Trener Skrobacz ma kliku piłkarzy, którzy spokojnie mogliby rozpocząć mecz w wyjściowym składzie. Natomiast,
gdy pojawiają się na boisku robią różnicę i wnoszą do gry spore ożywienie. W spotkaniu przeciwko drużynie z Niepołomic bramkę zdobył rezerwowy Michalski, a Foszmańczyk dał dobrą zmianę. Porównując Ruch ze Stalą nie możemy zapomnieć o defensywie. Zespół z Chorzowa nie stracił jeszcze bramki, a jego obrońcy są aktywni pod bramką rywali. Szur zdobył swoją pierwszą bramkę, a Kasolik (1.5, 15 pkt.) ma 7 oddanych strzałów. Więcej od niego (10) ma tylko Szczepan (1.6, 10 pkt.). Ten napastnik wciąż czeka na premierowego gola dla Niebieskich w 1 lidze. Trener Skrobacz pokazał nam także, że może on grać razem z Pląskowskim (1.1, 13 pkt.), a ich współpraca wygląda bardzo dobrze. Ciekawą opcją budżetową pozostaje natomiast Wójtowicz (0.8, 16 pkt.).