Fantastyczny Skaut. Niezbędnik gracza Fantasy Ekstraklasa 1 Liga [Fantasy 1 Liga] Zapowiedź 26. kolejki

[Fantasy 1 Liga] Zapowiedź 26. kolejki

[Fantasy 1 Liga] Zapowiedź 26. kolejki post thumbnail image

Przed nami świąteczna, 26. kolejka Fortuna 1. Ligi. Rozpoczniemy ją w czwartek, a zakończymy we wtorek. Najciekawiej zapowiada się w niej mecz pomiędzy Ruchem Chorzów i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Równie ciekawie powinno być na stadionie w Łęcznej, gdzie miejscowy Górnik podejmie lidera, ŁKS Łódź.

Chojnicznaka Chojnice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Chojniczanka zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i nie udało jej się odnieść zwycięstwa w 6 kolejnych meczach. To z pewnością ciężki czas dla podopiecznych trenera Brede, którzy nie tracą jednak wiary we własne możliwości. Przed nimi starcie z zespołem przeciwko któremu do tej pory grało im się dobrze. Na 6 rozegranych spotkań odnieśli 4 zwycięstwa i 2 razy schodzili z murawy pokonani. Ciężko jednak w ich szeregach wskazać kandydata do Waszych składów. Na pewno nie może nim być Michał Mikołajczyk, który będzie  pauzował za kartki.

Termalica wygrała spotkanie na szczycie w poprzedniej serii spotkań. I choć w opinii niektórych jej kibiców, nie był to najlepszy mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Latala to zasłużenie zdobyli 3 punkty. Kontrolowali jego przebieg, a swoją przewagę zarysowali szczególnie w środkowej strefie boiska. Wygraną dały trafienia będących w wysokiej formie Adama Radwańskiego (2.1, 33 pkt.) oraz Kacpra Karaska (1.9, 27 pkt.). Termalica nie przegrała 11 kolejnych spotkań w lidze, ma tylko trzy punkty straty do drugiego miejsca w tabeli, zaległy mecz z Puszczą do rozegrania i rywalizację z zespołem zamykającym ligową stawkę. To wszystko sprawia, że jej zawodnicy znajdą się w wielu składach przygotowanych na tą kolejkę. Miejsca w ofensywie będziemy szukać dla Tomáša Poznara lub Murisa Mešanovicia, a w defensywie Wiktora Biedrzyckiego (2.0, 20 pkt.). Termalica na dobre włączyła się do walki o awans bezpośredni i ma w niej swoje argumenty.

Chrobry Głogów – Sandecja Nowy Sącz

Chrobry ma duże problemy z organizacją gry w środkowej strefie boiska. W Krakowie pomimo strzelonej bramki jego zawodnicy nie mieli zbyt wielu argumentów na boisku. Teraz przed nimi szansa na przełamanie fatalnej passy bez zwycięstwa. Pojedynek z przedostatnim zespołem w tabeli to idealna okazja na przełamanie. Co ciekawe dotychczasowy bilans spotkań Chrobrego z Sączersami jest bardzo wyrównany. W 15 meczach zespół z Głogowa wygrywał 5 razy, mieliśmy 5 remisów, a 5 spotkań padało łupem Sandecji. Bilans bramek, a 13-13. W przechyleniu szali na stronę Chrobrego powinni pomóc Sebastian Steblecki i Kamil Wojtyra. Choć ten ostatni stracił miejsce w podstawowym składzie, przyda się w walc z rosłymi obrońcami z Nowego Sącza. Nawet jeśli kolejny raz wejdzie z ławki.

Sandecja przegrała mecz z gatunku tych za 6 punktów. W dodatku po spotkaniu słyszeliśmy o niezbyt koleżeńskim zachowaniu i słowach Dawida Szufryna w kierunku swoich kolegów, padających z trybun niepołomickiego stadionu. To z pewnością nie poprawia atmosfery w szatni. Sączersi muszą jednak szukać punktów, jeśli chcą liczyć się w walce o utrzymanie. Póki co ich nadzieje wiążą się w znacznej mierze z formą strzelecką Jakuba Wróbla (1.9, 34 pkt.). W Głogowie nie zagrają zawieszeni Jakub Iskra, Michal Piter- Bučko i Maissa Fall.

Ruch Chorzów – Podbeskidzie Bielsko-Biała

Mówisz Podbeskidzie, myślisz Joan Roman- Goku (2.5, 52 pkt.). Hiszpan jest cały czas pod grą, bierze na siebie jej ciężar i jest najjaśniejszą postacią Górali w walce o baraże. Klubowi działacze aktywowali już klauzulę zawartą w jego kontrakcie i przedłużyli umowę do końca przyszłego sezonu. Na przeciwnym biegunie w meczu ze Stalą był Matvei Igonen, który popełnił fatalny błąd w pierwszej połowie. Kosztował on drużynę utratę pierwszej bramki. Słabe spotkanie rozegrał również powracający po kontuzji Tomasz Jodłowiec. W przerwie zmienił go Marcel Misztal, który udowodnił, że zasługuje na miejsce w pierwszym składzie. Podbeskidzie gra ładny, ofensywny futbol, potrafi zdominować swojego rywala, ale nie przekłada się to na wygrane. Jak słyszymy pod Klimczokiem każdy mecz do końca sezonu jest dla nich jak finał. Do wygranych potrzebna będzie lepsza skuteczność i większa liczba sytuacji strzeleckich Kamila Bilińskiego (2.9, 23 pkt.) oraz dobra postawa Jeppe Simonsena. Najbliższy „mały finał” w Gliwicach, w starciu z Niebieskimi. To spotkanie zdecydowanie będzie hitem świątecznej kolejki. Ostatni raz, gdy Górale mierzyli się z Niebieskimi, jako goście pokonali Ruch 2:0.

Ruch przegrał pierwszy mecz od 16 października. Po meczu w Niecieczy trener Skrobacz nie ukrywał swojego żalu za niepodyktowanie rzutu karnego po faulu na Janie Sedlaku. Ta porażka nie powinna wpłynąć na morale piłkarzy Niebieskich. Może ich za to dodatkowo zmotywować na kolejny mecz przed własną publicznością. Ruch w ostatnich dwóch meczach stracił 5 bramek. Tomasz Wójtowicz i Konrad Kasolik muszą postarać się o uszczelnienie formacji defensywnej i znaleźć sposób na zatrzymanie Goku. Być może sztab szkoleniowy zdecyduje się na rotacje w bloku defensywnym. Nie powinny one jednak dotyczyć wspomnianych zawodników. Zdecydowanie pilniejszą potrzebą wydaje się poprawa funkcjonowania drużyny w środku pola. W poprzednich dwóch spotkaniach roszady
w pomocy następowały już po pierwszej połowie. Ostatni mecz Górali pokazał, że ich linia defensywna przy pressingu popełnia błędy. Będą starali się je wykorzystań Daniel Szczepan (2.1, 22 pkt.) i Szymon Kobusiński (1.9, 17 pkt.). Pierwszy z nich pokonał Igonena jesienią, a drugi do tej pory grał przeciwko Góralom tylko raz i gola nie zdobył.

Skra Częstochowa – Apklan Resovia Rzeszów

Skra nie przestaje zadziwiać, a jej piłkarze swoją walecznością i charakterem zdobywają sympatię kolejnych obserwatorów pierwszoligowych zmagań. Skra zdobyła 9 punktów w czterech poprzednich kolejkach i jest nad strefą spadkową. W Niepołomicach trener Dziółka zaskoczył nas trochę obecnością Filipa Kozłowskiego w wyjściowym składzie. Tym razem na ławce zasiadł Jakub Sangowski. Widać, że rywalizacja o miejsce w ataku trwa. Nie rozczarowali natomiast wahadłowi Kamil Lukoszek i Jan Flak. Pierwszą bramkę w tym sezonie zdobył Piotr Nocoń (1.7, 22 pkt.). Akcenty w ofensywie zaczynają się rozkładać na większą liczbę zawodników, co wpływa pozytywnie na obraz gry drużyny z Częstochowy.

Resovia rozegrała słabą pierwszą połowę przeciwko GKS-owi Tychy i znacznie lepszą drugą część spotkania. Spotkanie zakończyło się jednak jej porażką. Teraz rywalizacja z rozpędzoną Skrą, czyli sąsiadem w ligowej tabeli. To bardzo ważne spotkanie dla obu zespołów. Goście z Rzeszowa w ostatnich trzech potyczkach z najbliższym rywalem dwukrotnie przegrywali. W osiągnięciu dobrego rezultatu powinni im teraz pomóc Rafał Mikulec (2.0, 31 pkt.), Ruben Hoogenhout i Marek Mróz. Największą bolączką sztabu Resovii pozostaje brak skutecznej gry napastników. Ostatni raz atakujący Resovii zdobył bramkę… 13 listopada poprzedniego roku i by nim Maciej Górski.

GKS Tychy – Arka Gdynia

GKS Tychy przystąpi do meczu z Arką z nowym trenerem Dariuszem Banasikiem na ławce, a grę zawodników z trybun mają oglądać przedstawiciele nowego inwestora . Pacific Media Group ma wykupić większościowy pakiet udziałów w klubie. Trener Banasik nie zasiadł jeszcze na ławce w Rzeszowie, ponieważ oficjalnie przejął drużynę dzień po tym meczu. W poczynaniach jego podopiecznych dało się już jednak zauważyć myśl tego szkoleniowca. GKS zagrał czwórką z tyłu. Do składu na prawą obronę powrócił Dominik Połap, a do drugiej linii przesunięty został Krzysztof Machowski. Ta roszada ożywiła poczynania zespołu po tej stronie boiska. Tyszanie byli zdecydowanie lepszym zespołem w pierwszej połowie rywalizacji z Resovią i sprawnie udawało im się rozgrywać piłkę na połowie przeciwnika. Trochę gorzej przejście z fazy defensywnej do ofensywnej wyglądało w drugiej części meczu. Aktywny był Patryk Mikita, a swoją kolejną bramkę zdobył Mateusz Żytek. Asystę przy tym trafieniu zapisał na swoim kocie Krzysztof Wołkowicz (2.1, 33 pkt.). Arka ma problemy przy stałych fragmentach gry, a GKS potrafi je wykorzystywać. Nedić i Tecław z pewnością poszukają w nich swoich szans w polu karnym przyjezdnych.

Arka ma za sobą kolejny słaby mecz na swoim stadionie. Remis w dużej mierze zawdzięcza dobrej dyspozycji i instynktowi strzeleckiemu Karola Czubaka (2.7, 47 pkt.). Podopieczni trenera Hermesa zaprezentowali formę z którą ciężko będzie im utrzymać miejsce uprawniające do występu w barażach. Zupełnie wyłączony z gry przez piłkarzy GieKSy został Janusz Gol. W środku pola i na prawej stronie defensywy Arki piłkarze GKS-u Tychy będą szukali swoich szans na pokonanie rywala. Zdecydowanie lepiej „Arkowcom” gra się na wyjazdach. Tutaj mogą upatrywać światełka w tunelu. Tym bardziej, że z GKS-em mają dobry bilans spotkań bezpośrednich, a ich wizyta na Śląsku rok temu zakończyła się zwycięstwem 2:0. Do sztaby szkoleniowego zespołu w charakterze asystenta dołączył Marcin Radzewicz. Widać, że właściciele szukają rozwiązania, które mogłoby pomóc drużynie. W najbliższym spotkaniu nie wystąpi Hubert Adamczyk.

Puszcza Niepołomice – Wisła Kraków

Puszcza sprawiła dużą niespodziankę wygrywając z Wisłą 3:2 w Krakowie. O kolejną postara się na swoim stadionie w rundzie rewanżowej. Będzie o nią znacznie trudniej, ale trener Tomasz Tułacz potrafi przygotować swój zespół pod konkretnego rywala. To będzie starcie hiszpańskiej ofensywy ze szczelną niepołomicką defensywą. Dużo w tym meczu będzie zależało od dyspozycji Tomasza Wojcinowicza, Romana Jakuby i Piotra Mrozińskiego, zwłaszcza pod nieobecność Łukasza Sołowieja. Żubry będą musiały wytrzymać napór Białej Gwiazdy i szukać swoich szans w kontratakach oraz stałych fragmentach gry, wykonywanych przez Jakuba Serafina. Puszcza jeszcze nie przegrała oficjalnego meczu z Wisłą w regulaminowym czasie gry.

Wisła jest na fali i nie zamierza się zatrzymywać. Siedem kolejnych zwycięstw zbudowało ten zespół nie tylko pod względem współpracy na murawie, ale także mentalnie. Widać, że piłkarze i sztab skupieni są tylko na jednym – bezpośrednim awansie do Ekstraklasy. Wiele osób zaczęło się również zastanawiać czy Wisła zakończy rundę bez porażki. Posiadanie Luis Fernándeza (2.8, 67 pkt.) w Fantasy stało się już dawno obowiązkiem. Teraz zaczyna do niego dochodzić potrojenie zawodników Białej Gwiazdy. Kolejni zawodnicy sprowadzeni przez Kiko Ramireza poprawiają swoje statystyki. Bramki zaczął zdobywać Miki Villar, regularnie punktuje Álex Mula (2.0, 33 pkt.), a asystę w meczu z Chrobrym zdobył David Juncà (2.0, 29 pkt.). Hiszpański obrońca wyrasta na najlepszego lewego defensora w lidze. Wybór staje się ciężki, ponieważ cały czas nie możemy zapominać o Bartoszu Jarochu, Borisie Moltenisie i Ángelu Rodado (1,9 33 pkt.). Wisła z Puszczą rywalizowała do tej pory w dwóch oficjalnych meczach. Ligowe starcie w Krakowie przegrała, a pucharowe w Niepołomicach zakończyło się remisem 2:2 w regulaminowym czasie gry i zwycięstwem po serii rzutów karnych.

Stal Rzeszów – Zagłębie Sosnowiec

Stal wraca do Rzeszowa po ciężkim spotkaniu pod  Klimczokiem. W starciu z Góralami, zakończonym remisem, momentami jej piłkarze zupełnie oddawali pole gry rywalowi. Bronili się jednak bardzo umiejętnie i wykorzystali okazje do zdobycia bramek. Po raz kolejny starali się wykorzystywać wolne przestrzenie na bokach obrony rywali. Cenny punkt zapewnił im dwoma trafieniami Damian Michalik (2.1, 30 pkt.). Z Zagłębiem powinno im się grać zdecydowanie łatwiej. Drużyna z Sosnowca ma problem ze zdobywaniem bramek. To daje spore szanse na zachowanie czystego konta Krzysztofowi Bąkowskiemu. Do tej pory mało punktów zdobywali również obrońcy. Przed Piotrem Głowackim i pozostałymi defensorami otwiera się szansa na poprawę wyników. Stal potrzebuje punktów i zwycięstw, aby ich ciężka praca i wiara w obraną drogę przełożyły się na punkty. W ostatnich meczach widoczny był brak Patryka Małeckiego, w środku pola swoją obecność musi bardziej zaznaczyć Bartłomiej Poczobut (1.8, 24 pkt.), a na kolejne bramki Andrei Prokicia (2.5, 23 pkt.) czekają kibice.

Zagłębie nie rozpieszcza swoich fanów. Ostatnie cztery mecze to tylko jedna bramka z rzutu karnego Szymona Sobczaka i dwa remisy. Zespół prowadzony przez trenera Dudka nie może złapać właściwego rytmu i niebezpiecznie zbliża się do strefy spadkowej. W meczu z Puszczą trener nie dokonał żadnej zmiany, co wzbudziło spore zdziwienie wśród kibiców. Pocieszeniem dla nich może być fakt, że ich ulubieńcy do tej pory nie przegrali oficjalnego spotkania ze Stalą. Wygrali jesienią w lidze i wygrali w kwalifikacjach PP, w 2012 rok. Jedynej porażki doznali w meczu sparingowym.

GKS Katowice – Odra Opole

GieKSa rozegrała bardzo dobre spotkanie w Gdyni i choć punkt z wyżej notowanym rywalem może cieszyć, to z pewnością piłkarze trenera Góraka wracali na Śląsk z poczuciem niedosytu. Ich liczba ligowych spotkań bez wygranej wzrosła do ośmiu, ale jeśli podtrzymają dyspozycję z Gdyni mogą przerwać ją przy Bukowej. W poprzednim meczu zabrakło czasami szybszego operowania piłką i szybszej decyzji o podaniu. W poprzedniej zapowiedzi pisaliśmy o tym, że sporo zależy teraz od liderów GieKSy. Spokojnie można stwierdzić, że przeciwko Arce decydowali oni o obliczu zespołu. Przy Bukowej dyspozycja Arkadiusza Jędrycha (2.1, 18 pkt.), Grzegorza Rogali (2.1, 17 pkt.) Adriana Błąda i Jakuba Araka (2.0, 20 pkt.) kolejny raz będzie decydująca dla przebiegu rywalizacji z Odrą. W Gdyni nie oglądaliśmy na murawie Rafała Figla oraz Dawida Kudły. Ich występ w najbliższym spotkaniu również stoi pod znakiem zapytania.

Odra po dobrym meczu z Arką, poprawnie zaprezentowała się w pierwszej połowie starcia z Górnikiem. Po przerwie oddała jednak inicjatywę rywalom i nie była w stanie zagrozić bramce Gostomskiego. Na pomeczowej konferencji trener Nocoń mówił, że jego drużynie brakuje przebłysku, którym byłoby zwycięstwo. W Katowicach o ten przełomowy moment również będzie ciężko. Brakuje przede wszystkim klarownych sytuacji pod bramką rywali. W ostatnich trzech meczach zdobyli tylko jedną bramkę. Rok temu Odra wygrała z GieKSą przy Bukowej 3:1. Powtórzenie tego wyniku w obecnej chwili wydaje się mało prawdopodobne.

Górnik Łęczna – ŁKS Łódź

Górnik zaliczył w środę pierwszą porażkę pod wodzą trenera Ireneusza Mamrota. Przegrał 1:0 w półfinale Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Górnicy w pierwszej połowie mieli swoje szanse do zdobycia bramki z wyżej notowanym rywalem, ale nie byli ich w stanie wykorzystać. Natomiast druga cześć spotkania przebiegała już zupełnie pod dyktando lidera Ekstraklasy. W lidze seria bez porażki trwa, a szansą na jej przedłużenie będzie mecz z liderem Fortuna 1. Ligi. Pod wodzą nowego trenera znacznie poprawiła się gra linii defensywnej. W najbliższym meczu nie zawieszeni za kartki są jednak Marcin Biernat i Jonathan de Amo. Pod ich nieobecność odpowiedzialność za poczynania linii obronnej wezmą na siebie Souleymane Cisse i Damian Zbozień. Zawodnikom z Łęcznej nie udało się pokonać bramkarza Rakowa, ale swoje okazje będą mieli w starciu z ŁKS-em. Miłosz Kozak (1.9, 31 pkt.) i Serhij Krykun (2.1, 24 pkt.) nie tylko odnajdują się w polu karnym rywali, ale potrafią także wypracować sytuacje strzeleckie Karolowi Podlińskiemu. Napastnik cały czas czeka na kolejne trafienia. Nowym właścicielem Górnika zostanie Lubelski Węgiel „Bogdanka” SA. Sponsor klubu ma ambitne plany wobec klubu i będzie dążył do jego powrotu na ekstraklasowe stadiony.

ŁKS wygrał z Chojniczanką, ale nie zachwycił swoją dyspozycją meczową. Można powiedzieć, że dostosował swoją grę do poziomu rywala. Najważniejsze są jednak 3 punkty, ponieważ teraz przed piłkarzami z Łodzi rywale znacznie bardziej wymagający. Trochę niepokoić może brak bramek i asyst Pirulo. Jest to jednak zawodnik, który w każdym meczu może zrobić różnicę, a jego optymalna forma będzie potrzebna najbardziej w rywalizacji z ligową czołówką. Wydaje się, że trener Moskal znalazł na chwilę obecną optymalne rozwiązanie na obsadzenie pozycji numer 9. Jest nim Piotr Janczukowicz. W Łęcznej będzie mógł sie sprawdzić na tle solidnych środkowych obrońców. ŁKS cały czas może liczyć w ofensywie na Bartosza Szeligę (2.0, 37 pkt.) oraz Kamila Dankowskiego (2.1, 32 pkt.). W meczu z Chojniczanką na pierwszoligowe murawy powrócił po kontuzji Artemijus Tutyškinas i zwiększy rywalizację na lewej stronie defensywy. Największa konkurencja jest jednak w linii pomocy, gdzie do swojej optymalnej formy doszedł Władysław Ochronczuk. Łęczna nie jest gościnna dla ŁKS-u. W czterech ostatnich rozgrywanych tam meczach łódzka drużyna aż trzykrotnie przegrywała.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post