Przed nami 5. kolejka Fortuna 1. Ligi w której kolejny raz dojdzie do emocjonująco zapowiadających się spotkań. W sobotę derby Lubelszczyzny, czyli pojedynek o prymat w regionie pomiędzy Motorem i Górnikiem. W Gdyni Arka spróbuje zatrzymać lidera, a rewelacyjnie spisujący się Znicz podejmował będzie katowicką GieKSę.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zagłębie Sosnowiec
To będzie starcie dwóch zespołów, które nie mogą zaliczyć startu obecnego sezonu do udanych. Podbeskidzie po przemeblowaniu składu nie odnalazło jeszcze właściwego rytmu, a trener Grzegorz Mokry w poprzedniej kolejce zdecydował się na zmianę ustawienia. Niestety zabiegł ten nie przyniósł zamierzonych efektów. Górale od startu rozgrywek mają problemy w defensywie. Przydarzają im się proste błędy, które przekładają się bezpośrednio na wyniki spotkań. W ofensywie znacznie więcej obiecywano sobie z pewnością po współpracy Bartosza Bidy z Maksymilianami, Banaszewskim oraz Sitkiem. W dodatku swój transfer na włodarzach klubu próbuje wymusić jeden z najlepszych w ostatnim czasie zawodników Górali, Jeppe Simonsen. Wszystko to składa się na słabą grę, tylko 3 punkty w dotychczasowych starciach z ligowymi rywalami oraz brak zwycięstwa. W Podbeskidziu niewątpliwie są zawodnicy, którzy potrafią napędzić zespół i dać mu zastrzyk jakości zarówno na murawie, jak i w szatni. Nie widać jednak wyraźnego lidera, na barkach którego spoczęłaby odpowiedzialność za wyniki. Drużyna potrzebuje przełamania i postara się o nie pod Klimczokiem, w starciu z zespołem, który do tej pory nie był jednak dla nich wygodnym rywalem. Warto przypomnieć mecz pomiędzy tymi zespołami w poprzednim sezonie. Zakończył się on sporą kontrowersją sędziowską. Arbiter przedłużył zawody o 7 minut, a wyrównujący gol dla przyjezdnych padł w 100. minucie spotkania. W pięciu ostatnich meczach przeciwko Zagłębiu pod Klimczokiem, Podbeskidzie wygrywało tylko raz i dwukrotnie remisowało.
Zawodnicy pod lupą: Maksymilian Banaszewski (1.9, 11 pkt.), Bartosz Bida (1.7, 7 pkt.)
Zagłębie zaliczyło pierwszoligowy falstart. Jego kibice takiego początku nie oglądali od 30 lat. Trzy porażki i jeden remis to wynik znacznie poniżej oczekiwań. Dodatkowo w ostatnich dwóch meczach ligowych zespół zaprezentował fatalny styl. Po udanej końcówce poprzedniej kampanii i sporej aktywności w trakcie okienka transferowego (zakontraktowaniu piłkarzy takich jak, Kamil Biliński, Joel Valencia czy Juan Cámara) spodziewano się lepszej gry, zwłaszcza w ofensywie. Prezes Arkadiusz Aleksander w audycji @1LigaRoom mówił, iż oczekiwania wobec nowych zawodników również są większe w porównaniu do tego co prezentują na chwilę obecną. Wspomniana rozmowa była bardzo otwarta i prezes chętnie odpowiadał na pytania kibiców, nie tylko klubu z Sosnowca. Zagłębie prowadzi duet trenerski, natomiast wiemy, że o obliczu zespołu decyduje trener Marcin Malinowski. W poprzedniej kolejce zdecydował się on na zmianę ustawienia i grę trójką defensorów. Widać, że sztab stara się pomóc zespołowi. Analizowany jest także okres przygotowawczy. To czego fanom Zagłębia zabrakło w starciu z Resovią, to wola walki, która tak mocno cechowała zawodników na wiosnę. Zagłębie 15 razy rywalizowało z Góralami. W tych pojedynkach sześciokrotnie wygrywało, sześć razy padał wynik remisowy i czterokrotnie górą było Podbeskidzie.
Zawodnicy pod lupą: Juan Cámara (2.0, 3 pkt.), Joel Valencia (2.0, 4 pkt.)
Wisła Kraków – Odra Opole
Wisła przekonała się kolejny raz w Tychach, że na pierwszoligowe punkty trzeba solidnie zapracować na murawie. Biała Gwiazda rozegrała słabe zawody, a przegrana 0:1 z liderem była najmniejszym możliwym rozmiarem kary. Oglądając grę podopiecznych trenera Radosława Sobolewskiego nie trudno odnieść wrażenie, że drużyna zamiast rozwiązywać swoje problemy tylko je pogłębia. Nadal widoczne są błędy przy obronie stałych fragmentów gry, a nawet jeśli Wiśle uda się sprawnie przejść z fazy defensywnej do ofensywy, to brakuje skuteczności oraz finalizacji akcji. Poziom dokładności podań może irytować fanów z Krakowa. Ci zresztą nie ukrywają swojej frustracji postawą zespołu i otwarcie domagają się już dymisji trenera. Mamy obecnie sytuację na którą zwracałem uwagę przed startem sezonu, po ogłodzeniu decyzji o kontynuowaniu współpracy z obcym sztabem. W przypadku słabego startu, presja na zespół będzie rosła, a do tej pory trener Radosław Sobolewski nie pokazał, że potrafi pomóc drużynie w kryzysowych sytuacjach. Przed Wisłą mecz z Odrą, w której panują odmienne nastroje. Odra będzie niewygodnym rywalem, który pewnie pozwoli prowadzić Wiśle grę i będzie szukał swoich szans w kontratakach. W poprzednim sezonie Biała Gwiazda wygrała oba mecze z Odrą. Mecz w Opolu zakończył się wynikiem 0:1 po golu Młyńskiego, a ten w Krakowie zwycięstwem 2:1 po trafieniach Fernandeza. Tego drugiego piłkarza w Wiśle już nie ma, pierwszy raczej nie ma szans na występ.
Zawodnicy pod lupą: Goku (2.8, 14 pkt.), Miki Villar (2.4, 19 pkt.)
Odra przystąpi do rywalizacji z Wisłą podbudowana lepszym od swojego rywala wejściem w sezon i brakiem presji. Po czterech rozegranych meczach ma na koncie 3 zwycięstwa i jedną porażkę. Przegrała tylko z obecnym liderem rozgrywek. Co ważne do poukładanej gry w defensywie w obecnym sezonie dokłada składnie konstruowane akcje ofensywne. Wymagają one jeszcze dopracowania, ale śmiało możemy powiedzieć, że drużyna z Opola nie skupia się jedynie na obronie i kontratakach. W dobrej dyspozycji są zarówno Hiszpan Borja Galán, jak i Maciej Makuszewski. Czwarta kolejka i rywalizacja z Podbeskidziem były okazją do debiutu dla Jeana Franco Sarmiento oraz Dina Suli. Działacze Odry sprawnie zadbali o zwiększenie wachlarza wariantów ofensywnych zespołu, co pozwali trenerowi Adamowi Noconiowi skuteczniej reagować na boiskowe wydarzenia. Przed nami ciekawy pojedynek pomiędzy „hiszpańską kolonią” w Wiśle i najlepszym na obecnym etapie sezonu reprezentantem tej nacji w 1. lidze. Jak wspomniałem nie możemy zapominać także o poukładanej grze formacji defensywnej, w której wyróżnia się Piotr Żemło.
Zawodnicy pod lupą: Borja Galán (2.1, 25 pkt.), Maciej Makuszewski (2.0, 24 pkt.), Jakub Antczak (1.2, 13 pkt.), Piotr Żemło (1.6, 20 pkt.)
Wisła Płock – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Oglądając występy Wisły w ostatnich dwóch tygodniach można stwierdzić, że o ile meczem z Lechią zrobiła krok do przodu, to swoim występem w Katowicach poczyniła dwa do tyłu. Sporo przemyśleń po tym spotkaniu ma z pewnością trener Marek Saganowski, ale i duży ból głowy. Jego zespół popełniał błędy zarówno w fazie defensywnej, jak i ofensywnej. Zespół z Płocka cały czas nie ma ustabilizowanej sytuacji kadrowej. Wciąż mogą następować w niej ruchy w obu kierunkach, co także nie ułatwia pracy sztabowi i przygotowaniu do kolejnych meczów. Wisła na duże problemy w konstruowaniu akcji, w obrębie pola karnego rywali i wykonaniem podania otwierającego drogę do bramki przeciwnika. Swoje ostatnie spotkanie przeciwko Termalice, w Płocku Nafciarze rozegrali 5. listopada 2021 roku. Zakończyło się ono remisem 1:1. Gola dla gospodarzy zdobywał wówczas Damian Warchoł, po asyście Łukasza Sekulskiego. Wisłę Płock wzmocnił Émile Thiakane, który w poprzednim sezonie wywalczył awans do Ekstraklasy z Puszczą Niepołomice.
Zawodnicy pod lupą: Łukasz Sekulski (2.5, 16 pkt.)
Termalica po czterech kolejkach ma na koncie jedno zwycięstwo. Mariusz Lewandowski cały czas szuka optymalnego zestawienia swojego zespołu i w trakcie spotkań próbuje różnych rozwiązań. W starciu z Motorem wyglądało to jednak bardziej na bazowanie, na indywidualnych możliwościach zawodników wprowadzanych na murawę, aniżeli na konkretnym planie mającym pomóc sforsować defensywę rywali. Motor skutecznie zablokował boczne sektory boiska, a w strefie środkowej Słoniki notowały mnóstwo start i niecelnych podań. W dodatku kontuzji po zderzeniu z rywalem nabawił się Wiktor Biedrzycki, nie wiadomo kiedy zawodnik powróci na murawę. Defensywa Termaliki traci dużo jakości pod jego nieobecność, nie wspominając już o jego walorach przy stałych fragmentach. Drużyna z Niecieczy nie wygrała trzech ostatnich meczów rozgrywanych w Płocku. Jedno z nich udało jej się zremisować.
Zawodnicy pod lupą: Adam Radwański (2.3, 8 pkt.), Morgan Faßbender (2.3, 18 pkt.), Damian Hilbrycht (1.8, 9 pkt.)
Motor Lublin – Górnik Łęczna
Motor taktycznie rozegrał Termalikę. Podopieczni trenera Goncalo Feio byli świetnie przygotowani do rywalizacji w Niecieczy i udało im się skutecznie zniwelować wszystkie zagrożenia ze strony gospodarzy. Drużyna musiała radzić sobie bez swojego kapitana. Rafał Król nabawił się urazu kolana uniemożliwiającego mu występ. W ostatniej kolejce oglądaliśmy także nowe zestawienia dwójki środkowych obrońców, którą tworzyli Bartosz Zbiciak i Arkadiusz Najemski. Ich współpraca, jak i funkcjonowanie całego zespołu w fazie defensywnej były bardzo dobre. To pokazuje, jak przygotowany do sezonu jest zespół Motoru i roszady personalne w wyjściowym składzie nie wpływają póki co na funkcjonowanie obranych założeń taktycznych. Motor cechuje wysoka dyscyplina taktyczna, w czym zasługa sztabu szkoleniowego, jak również przygotowania motorycznego. Trzeba też dodać, że w tych minionych czterech kolejkach, zawodnicy z Lublina mieli tylko jedną słabą połowę. Była to pierwsza część spotkania przeciwko GieKSie. To czego może nam brakować, to skuteczniejsza gra dwójki napastników i większa liczba zdobytych przez nich goli z gry. Do poprawy swoich statystyk będą mieli okazję przy prawie pełnych trybunach w derbach Lubelszczyzny. Starcie z Górnikiem będzie mogło obejrzeć na żywo 14 tysięcy widzów. Szykuje nam się dobry mecz i piłkarskie święto w regionie.
Zawodnicy pod lupą: Bartosz Wolski (1.7, 21 pkt.), Mariusz Rybicki (1. 4, 12 pkt.), Filip Wójcik (1.5, 12 pkt.), Piotr Ceglarz (1.4, 21 pkt.)
Po trzech remisach Górnik zapisał na swoim koncie 3 punkty. I choć Chrobry nie był wymagającym rywalem, to zarówno zwycięstwo, jak i strzelone gole wpłyną pozytywnie na morale w drużynie. Starcie Motoru z Górnikiem będzie niezwykle interesujące z taktycznego punktu widzenia. Wspomniane drużyny wyróżnia dobra organizacja gry defensywnej, co potwierdza liczba bramek straconych przez zespoły do tej pory (po 3). Do wygrywania spotkań potrzebne są jednak gole. Od początku sezonu czekaliśmy na przełamanie napastników Górnika. W poprzedniej kolejce do siatki Chrobrego trafił Marko Roginić. To z pewnością pozwoli temu zawodnikowi na odblokowanie się i bez rosnącej presji liczby minut bez gola, powinno mu być łatwiej o kolejne. Wiele w derbach będzie zależało od dyspozycji środkowych pomocników. Mam wrażenie, że zespół któremu uda się opanować centralną część murawy znacznie zwiększy swoje szanse na komplet punktów. Egzon Kryeziu, Paweł Żyra i Adam Deja zwłaszcza w spotkaniu przeciwko Miedzi pokazali, że na tle silnego rywala potrafią skutecznie realizować założenia trenera Ireneusza Mamrota. Górnik bardzo dobrze wspomina rywalizację z Motorem. Dwa rozegrane spotkania to dwa zwycięstwa, pięć goli strzelonych i zero straconych.
Zawodnicy pod lupą: Miłosz Kozak (2.0, 16 pkt.), Adam Deja (2.1, 13 pkt.)
Chrobry Głogów – Polonia Warszawa
Chrobry przystąpi do rywalizacji z Polonią pod wodzą nowego trenera. Został nim Piotr Plewnia. Przed nim spore zadanie wyprowadzenia zespołu z kryzysu, który tak naprawdę trwa już od wiosny. Z pewnością porządkowanie gry drużyny i przekazanie jej swojego pomysłu na funkcjonowanie na murawie zajmie trochę czasu. To na co liczą kibice w Głogowie przed najbliższym spotkaniem to „efekt nowej miotły” w szatni oraz podbudowanie mentalne zawodników. Ciekawi jesteśmy na jakie ustawienie oraz personalia zdecyduje się trener Plewnia w swoim debiucie. Oglądając wcześniejsze mecze Polonii może upatrywać szans Chrobrego w kontratakach. Z uwagą będziemy obserwować debiut nowego trenera, dla którego Głogów będzie drugim miejsce samodzielnego prowadzenia drużyny.
Zawodnicy pod lupą: Szymon Bartlewicz (0.6, 13 pkt.)
Polonia po emocjonującym meczu przeciwko Miedzi ostatecznie musiała pogodzić się z porażką, ale pokazała, że stać ją na dobrą grę w ofensywie. Udało jej się znaleźć sposób na sprawnie do tej pory radzącą sobie linię obrony z Legnicy. Niestety Czarne Koszule mają duże problemy w obronie. Popełniają zarówno błędy indywidualne, jak i w ustawieniu, a rywale potrafią bezwzględnie to wykorzystywać. Kibice zastanawiają się, czy receptą na poprawę defensywy nie byłaby zmiana ustawienia. Z jednej strony mógłby to być impuls, z drugiej przejście na grę czwórką wiąże się z ogromnym ryzykiem. Polonia od długiego czasu gra ustawieniem z trójką stoperów i ma zawodników predysponowanych bardziej do występów w takim układzie formacji. Czasami jednak ryzykowne kroki przynoszą efekty, a zespół potrzebuje punktów. Czarne Koszule mają różnicę bramek na poziomie -2 (10 strzelonych, 12 straconych). Sporo goli zdobywają, ale wysiłek włożony w ofensywę niweczy gra obronna. Drużyna potrzebuje większego balansu i spokoju w fazach przejściowych. Wydaje się, że Chrobry to rywal idealny na przełamanie. Tylko, że z nowym trenerem na ławce może być mniej przewidywalny.
Zawodnicy pod lupą: Michał Bajdur (1.8, 27 pkt.), Szymon Kobusiński (1.7, 12 pkt.)
Arka Gdynia – GKS Tychy
Arka wraca na swój stadion po zainkasowaniu trzech punktów w Rzeszowie, gdzie rozegrała dobre spotkanie. Kosztowało ono jednak podopiecznych trenera Wojciecha Łobodzińskiego dużo sił, a samego trenera sporo nerwów. Pokazana mu przez sędziego żółta kartka po jednym z goli zdobytych przez jego zespół była kuriozalna. Arkowcy potrzebowali zwycięstwa i na tle Stali odnieśli je po dobrej, składnej grze. Zespół stracił wprawdzie dwie bramki po rzutach karnych, ale jego praca w linii obronnej wyglądała lepiej niż w poprzednich meczach. Do wyjściowego składu powrócił Hubert Adamczyk i od razu przypomniał o sobie graczom Fantasy golem oraz dwoma asystami. Długo czekamy na powrót tego zawodnika do optymalnej, wysokiej dyspozycji. Mamy nadzieję, że występ przeciwko Stali jest tego prognostykiem. Arka wygrała pierwsze spotkanie w obecnym sezonie, a teraz powalczy o przełamanie na własnym obiekcie. Negatywna passa bez zwycięstwa w Gdyni trwa już 8 meczów. Trzeba jednak przyznać, że o jej przerwanie w najbliższy weekend będzie trudno.
Zawodnicy pod lupą: Hubert Adamczyk (2.1, 15 pkt.), Karol Czubak (3.0, 20 pkt.), Olaf Kobacki (2.0, 15 pkt.)
Do Gdyni przyjeżdża lider, GKS Tychy. Lider, który ma za sobą niezwykle udany początek rozgrywek i który swoją ciężką pracą udowadnia niektórym „ekspertom”, że nie należy dopisywać punktów rywalom przed meczem z nim, jak miało to miejsce przed konfrontacją z Wisłą. GKS zrobił duży progres w grze pod wodzą trenera Dariusza Banasika. I choć nie stawia go to w roli faworyta rozgrywek na początku rywalizacji to trzeba zwracać na to uwagę i przyznać, że kontynuacja rozpoczętej pracy może spokojnie pozwolić na miejsce w pierwszej szóstce. Porównując tyską drużynę, do tej z poprzedniego sezonu trudno nie zauważyć zdecydowanie lepszej organizacji gry w fazie defensywnej. Tutaj poprawili się nie tylko obrońcy, ale cały skład desygnowany do występów na murawie. W ofensywie GKS próbuje natomiast cierpliwiej konstruować swoje akcje, co nie pogorszyło dobrego wykorzystywania kontrataków. Wiele przed sezonem mówiło się o polityce transferowej klubu. Budziła ona obawy wśród kibiców w kontekście stawiania na zagranicznych zawodników. Tymczasem klub z powodzeniem postawił nacisk na młodych, polskich piłkarzy. W bramce świetnie spisuje się Maciej Kikolski, w obronie dobrą formę pokazuje Marcel Błachewicz, a niezwykle udane wejścia z ławki ma Wiktor Niewiarowski. Dodać do tego musimy, jak pod okiem trenera Banasika rośnie Dominik Połap oraz powraca do najlepszej formy Mateusz Radecki. Na nowo wróciła także poważna rywalizacja o miejsce na pozycji numer 9. Podsumowując mamy odpowiedź, skąd na koncie GKS-u 12 punktów po 4 meczach. Szansę na debiut w Gdyni będzie miał Marko Dijakovic.
Zawodnicy pod lupą: Marcel Błachewicz (1.7, 26 pkt.), Mateusz Radecki (1.8, 16 pkt.), Wiktor Niewiarowski (1.0, 22 pkt.), Bartosz Śpiączka (2.2, 12 pkt.),
Miedź Legnica – Stal Rzeszów
Miedź w czterech rozegranych spotkaniach prezentowała równą dyspozycję. Zdobyła 6 punktów na wyjazdach i cztery u siebie. Po ostatniej domowej rywalizacji z Górnikiem, w zawodnikach pozostał spory niedosyt i w starciu ze Stalą będą chcieli odnieść kolejne zwycięstwo na oczach swoich kibiców. W zespole z Legnicy fajnie rozkładają się akcenty w ofensywie oraz ciężar zdobywania bramek. Spoczywa on zarówno na skrajnych atakujących, jak i środkowych pomocnikach, często pokazujących się zamiennie w polu karnym i dochodzących do sytuacji strzeleckich. Miedź z powodzeniem w trakcie spotkań przechodzi także na ustawienie z klasyczną 9. Swojego pierwszego gola w jej barwach zdobył nowy napastnik Marcel Mansfeld, którego oglądaliśmy na murawie w drugiej połowie spotkania w Warszawie. Przed zespołem prowadzonym przez Radosława Bellę kolejny przeciwnik, który ma spore problemy w defensywie. Może to wróżyć wysoki wynik. Z drugiej strony Stal udowodniła w Krakowie, że potrafi postawić się faworytowi. To będzie szczególna rywalizacja dla Damiana Michalika, który w poprzednim sezonie zdobywał bramki i asysty dla zespołu z Rzeszowa. Jego brak w składzie drużyny trenera Zuba jest niezwykle widoczny.
Zawodnicy pod lupą: Damian Michalik (2.4, 27 pkt.), Kamil Drygas (1.9, 22 pkt.), Emmanuel Agbor (1.7, 18 pkt.), Florian Hartherz (1.8, 17 pkt.), Nemanja Mijušković (2.2, 15 pkt.), Jakub Mądrzyk (1.0, 16 pkt.)
Stal przegrała kolejny mecz w tym sezonie. W drugiej połowie właściwie tylko raz poważnie zagroziła bramce Arki. Jej piłkarze mają problemy z utrzymaniem koncentracji oraz źle wchodzą w mecze. Powoduje to konieczność gonienia wyniku, co utrudnia tylko poczynania w obronie. Nie najlepiej w szybkim przejściu z ofensywy do ataku radzą sobie boczni obrońcy, często gubiąc ustawienie. Atmosfera w klubie gęstnieje, a Marek Zub musi szybko zleźć sposób na poprawę gry. Stal rywalizowała z Miedzią w 2017 roku, gdy u siebie przegrała 1:3. Spotkanie rozgrywane było w ramach Pucharu Polski.
Zawodnicy pod lupą: Bartłomiej Poczobut (2.0, 17 pkt.)
Resovia Rzeszów – Lechia Gdańsk
Resovia po dwóch porażkach w kiepskim stylu i szczerej konferencji trenera Mirosława Hajdo wskoczyła na wyższe obroty. Sprowadzeni do zespołu zawodnicy wpłynęli na podniesienie poziomu gry i rywalizacji o miejsce w składzie. Dwie ostatnie kolejki to remis i zwycięstwo. Zarówno w meczu z Podbeskidziem, jak i Zagłębiem na listę strzelców wpisywał się Maciej Górski. Ekipa z Rzeszowa w poprzednim sezonie, miała problem ze skutecznością napastników. Jeśli jesienią uda się trwale odwrócić tą sytuację, o punkty powinno być zdecydowanie łatwiej. W 2018 roku Resovia podejmowała u siebie Lechię i przegrała 1:3.
Zawodnicy pod lupą: Maciej Górski (1.8, 16 pkt.), Rafał Mikulec (1.9, 7 pkt.)
Lechia cały czas dokonuje wzmocnień kadry, a trener Szymon Grabowski szuka najlepszego zestawienia wyjściowego składu. Podobnie było w meczu ze Zniczem, gdy na przetasowania i zmianę w poszczególnych formacjach zdecydował się już w przerwie meczu. Meczu, który przyniósł skromne zwycięstwo 1:0, ale mógł się zakończyć także podziałem punktów. Znakomicie do zespołu wprowadził się środkowy obrońca Elias Olsson, który w debiucie zdobył gola dającego cenne trzy punkty. Drużyna Lechii potrzebuje jeszcze trochę czasu na zgranie, ale widać, że dokonywane ruchy transferowe są przemyślane i sztab szkoleniowy będzie miał w następnych kolejkach zdecydowanie większe pole manewru, zarówno pod kątem personalnym, jak i taktycznym. Swojego miejsca na murawie i zrozumienia z kolegami na niej cały czas szuka Luis Fernández. W Rzeszowie ponownie stanie przed szansą powiększenia strzeleckiego dorobku.
Zawodnicy pod lupą: Luis Fernández (3.5, 29 pkt.), Dominik Piła (1.9, 16 pkt.), Elias Olsson (1.9, 12 pkt.)
Znicz Pruszków – GKS Katowice
Znicz jest rewelacją początku rozgrywek. Wprawdzie ma za sobą pierwszą porażkę, ale w Gdańsku nie był zespołem gorszym od Lechii i mógł spokojnie pokusić się co najmniej o remis. Zabrakło trochę piłkarskiego wyrachowania i spokoju. Drużyna z Pruszkowa jest dobrze poukładana taktycznie i bardzo dobrze wygląda w grze bez piłki. Trenerowi Mariuszowi Misiurze udało się stworzyć kolektyw, który współpracuje ze sobą na murawie i potrafi się uzupełniać. Na tle pozostałych środkowych obrońców w 1. lidze wyróżnia się Wojciech Błyszko, w pomocy sporo uwagi skupiają na sobie Kamil Pomorski oraz Shuma Nagamatsu, a zmiana pozycji Pawła Moskwika przyniosła korzyści zarówno drużynie, jak i samemu piłkarzowi. W czterech starciach w Pruszkowie z GieKSą Znicz wygrywał dwukrotnie. Dwa raz górną na boisku byli przyjezdni. Ostatni raz obie drużyny rywalizowały ze sobą na poziomie 2. ligi w sezonie 2020/21. Znicz nie przegrał żadnego z tych dwóch spotkań (remis w Katowicach i wygrana w Pruszkowie).
Zawodnicy pod lupą: Paweł Moskwik (1.7, 26 pkt.), Shuma Nagamatsu (1.6, 16 pkt.), Krystian Pomorski (1.6, 20 pkt.)
GieKSa dobrze weszła w obecny sezon, a konkretnie zdefiniowany cel na rozgrywki pobudził jej zawodników do pracy i lepszych występów. Trener Rafał Górak nie zmienił sposobu gry swojego zespołu oraz pomysłu na ustawienie. Niewątpliwie ma jednak do dyspozycji mocniejszą kadrę i większą rywalizację pomiędzy zawodnikami o miejsce w wyjściowym składzie. GKS znacznie lepiej wykorzystuje środek pola w fazie przejścia z defensywa do ofensywy. Tutaj dobrze współpracują ze sobą Antoni Kozubal oraz Oskar Repka, który w ostatnich dwóch kolejkach przejmował środkową strefę boiska. W Lublinie Motor doszedł do głosu, gdy został on cofnięty do linii defensywnej. Natomiast pomocnicy Wisły mieli spory problem z jego grą przez całe spotkanie w Katowicach. Już wcześniej zwracałem także uwagę na potrzebę udokumentowania statystykami dobrej dyspozycji przez wahadłowych GieKSy. W meczu przeciwko Nafciarzom na listę strzelców wpisali się Marcin Wasielewski i Grzegorz Rogala. Trener Górak może pozwolić sobie na jakościowe zmiany. Od początku sezonu dobrze reaguje z ławki na boiskowe wydarzenia i pomaga zespołowi wprowadzając zmienników. Ci odwdzięczają się dobrą grą. Mecz w Pruszkowie zapowiada się emocjonująco pod względem taktycznej rywalizacji trenerów. Warto zwrócić uwagę, iż GieKSa nie wygrała ostatnich pięciu spotkań wyjazdowych w lidze. Cztery razy jej piłkarze remisowali i raz przegrywali. Czy uda się przełamać tę serię przekonamy się już w najbliższy poniedziałek.
Zawodnicy pod lupą: Mateusz Mak (1.9, 16 pkt.), Adrian Błąd (1.9, 16 pkt.), Grzegorz Rogala (2.1, 20 pkt.), Sebastian Bergier (2.0, 13 pkt.)