Prognoza Skauta [GW13]

Prognoza Skauta [GW13] post thumbnail image

Czy nowa miotła w Legii przyniesie efekt? Jak traktować lekką zadyszkę Lechii? Czy Radomiak przełamie się na wyjazdach? Na te i inne pytania poszukaliśmy odpowiedzi i zapisaliśmy je w poniższym tekście.

Cracovia

Status quo. Pelle (2.2, 63 pkt) i poza tym raczej nikt. Trener Probierz bez ogródek przyznaje, że styl gry jego zespołu opiera się na dośrodkowaniach z bocznych sektorów. Przy nieobecności Siplaka, z ich jakością jest jakby gorzej, jednak Hanca, Rapa czy nawet Pestka, potrafią dograć sensowną piłkę w 16-tkę. A wspomniany Pelle przebywa tam nadzwyczaj często. Problemy z obsadą pozycji napastnika związane z kontuzją Alvareza, ostatnio również absencją Rivaldinho i ewidentnie bardzo ograniczonym zaufaniem trenera do Piszczka, sprawiają, że Pelle w trakcie spotkania często ląduje na pozycji najbardziej wysuniętego zawodnika Pasów. Do tego niezmiennie odpowiedzialny jest za egzekwowanie rzutów karnych. Co więcej Pelle jest w top 10 ligi jeżeli chodzi o ilość oddawanych strzałów oraz wygranych pojedynków w ataku. Z drugiej strony, gradu bramek Cracovii ciężko się spodziewać, gdyż goście nie tracą ich wiele w meczach wyjazdowych. Równocześnie dostrzegamy, iż tylko raz z takiego wyjazdu wrócili z czystym kontem. Opcje defensywne z Cracovii odpuszczamy. Radomiak ma kim atakować i choć nie zdobywa jak dotąd wielu bramek, to potrafi to robić, a zawodnicy przyjezdnych są w ścisłej ligowej czołówce jeżeli chodzi o wygrane pojedynki, a także liczbę dośrodkowań oraz podań w pole karne. Tego jednak już nie rozwijam i pozwolę wykazać się koledze piszącemu o Radomiaku 😉 (MM)   

Radomiak Radom

Fakt pierwszy: “zawodnicy przyjezdnych są w ścisłej ligowej czołówce jeżeli chodzi o wygrane pojedynki, a także liczbę dośrodkowań oraz podań w pole karne” jak wyżej zauważa Mariusz. Fakt drugi: kreowane sytuacje nie przekładają się na grad bramek, a Radomiak nie wygrał jeszcze na wyjeździe, bilans 0-4-2 5:7. Naturalnie wygrana z Łęczną mogła dać pozytywny impuls drużynie, ale czy to wystarczy do zagrania dobrego meczu w Krakowie? Przyjdzie dzień, że Abramowicz dorzuci celnie, a Maurides czy Machado to wykorzystają, natomiast jeśli okoliczności Was do tego nie zmuszają to nie inwestujcie w graczy Banasika. Wyjątkiem (na ławkę) jest cały czas Majchrowicz, który pozostaje w czołówce bramkarzy. Zajmowana przez niego pozycja to raczej nie wynik doskonałej postawy defensywy Radomiaka, a ogólnie gorszej postawy większości bloków obronnych w lidze. (KB)

Stal Mielec

Co tu dużo pisać. Terminarz Stali zdecydowanie nie zachęca w inwestowanie w jej zawodników. Oczywiście ekipa Adama Majewskiego prezentuje się w tym sezonie nadspodziewanie dobrze, ale szaleństwem byłoby polecanie jej graczy przed meczami z Lechem i Legią. Jeżeli macie w swoich składach Getingera, Maka, Tomasiewicza lub Piaseckiego nie zachęcamy do natychmiastowej sprzedaży, jednak chyba lepiej umieścić tylko zawodników przed spotkaniem z “Kolejorzem” na ławce rezerwowych. (TK)

Lech Poznań

W piątek o utrzymanie pozycji lidera Lech Poznań zagra ze Stalą Mielec. Teoretycznie to Lech jest zdecydowanym faworytem tego spotkania, ale nie zapominajmy, że Stal na własnym boisku w tym sezonie prezentuje się naprawde solidnie. Lech w tygodniu ograł w Pucharze Polski Unię Skierniewice 2:0 wystawiając do gry zawodników, którzy grali mało albo wcale w tym sezonie. Przypuszczamy, że trener Skorża na ten mecz desygnuję do gry najlepsza jedenastkę, dlatego klasycznie polecamy już obowiązkowe wybory do naszych składów: Ishak (3.70, 61 pkt.), Amaral (2.40, 78 pkt.) i Kamiński (2.30, 77 pkt.). Punktów można szukać także w szczelnej defensywie Lecha Poznań inwestując w bocznego obrońcę Rebocho (2.10, 35 pkt.) oraz stopera, który zdobył w poprzednim meczu bramkę Salamona (2.30, 61 pkt.)

Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Pech Termaliki. W ostatnich dwóch kolejkach Ekstraklasy mierzyli się z maksymalnie rozpędzonymi drużynami (Lechią i Rakowem). Teraz natomiast spotkają się ze Śląskiem, który tydzień temu pokonał inną drużynę z Małopolski, Wisłę Kraków, aż 5:0. Dodając do tego 120 min w pucharze (WKS odpoczywał), trudno przewidywać sukces Słoników. Trener Lewandowski często rotuje składem, a żaden z piłkarzy nie imponuje formą i nie zachęca do zakontraktowania w Fantasy. (IB)

Śląsk Wrocław

Bezpośrednio nawiązując do fragmentu o Termalice: Śląsk w przeciwieństwie do Słoników jest wypoczęty i w dobrej formie. Problemem WKS-u może być nieregularność, czego najlepszym przykładem jest Exposito (2.2, 63 pkt). Hiszpański napastnik od razu nasuwa się kiedy myślimy o drużynie z Wrocławia, ale warto pamiętać, że przed meczem z Wisłą w siedmiu kolejkach zdobył tylko jedną bramkę. Mimo wszystko posiadanie go w swoich składach powinno wyjść nam na dobre – tak samo jak angaż Praszelika (1.9, 48 pkt). Większy problem jest z defensywą Śląska, ponieważ tam obserwujemy wiele rotacji. Ostatnio do składu wskoczył Stiglec i zaprezentował się na tyle dobrze że w najbliższym spotkaniu powinien wyjść w pierwszym składzie (ale nie jest to żadna gwarancja). Najpewniejszy skład skład ma prawdopodobnie Wojciech Golla, ale on rzadko uczestniczy w akcjach ofensywnych. Czyste konta nie są wykluczone, ale warto pamiętać, że przed meczem z Wisłą tylko dwukrotnie się im ta sztuka udała. (IB)

Warta Poznań

Gdybym miał kogoś z Warty obecnie polecać do składu, to byłoby to działanie wbrew logice, a takich działań podejmować nie lubię. Swojska Banda musi się przełamać i wierzę, że kwestią czasu jest przerwanie strzeleckiego impasu (brak gola już w 6 ostatnich spotkaniach ligowych!) oraz zdobycie kompletu punktów (1 zwycięstwo w 12 spotkaniach) przez ekipę trenera Tworka. Jednak każdy kto miał okazję w ostatnim czasie oglądać poczynania zespołu Warciarzy, będzie miał zrozumiałe opory przed inwestowaniem w ich zawodników. O ofensywie, w obliczu takich problemów strzeleckich, nie ma nawet co mówić. Defensywnie nie wygląda to jeszcze tak źle, ale patrząc z kolei na ofensywne możliwości rywala, także i tutaj brak poleceń jest zrozumiały. Tym bardziej, że w kolejnych 4 spotkaniach Wartę czekają między innymi: wyjazd do Gliwic oraz derby Poznania. (MM)

Lechia Gdańsk

Lechia złapała lekką zadyszkę czy tylko próbuje zaczerpnąć głębszy oddech? Pytanie jest zasadne, bo po remisie z Górnikiem, po którym trener Kaczmarek przyznawał, że zespół nie zagrał najlepiej, przyszła zawstydzająca porażka w meczu pucharowym ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Sam jestem ciekaw jaka będzie reakcja Lechistów i trenera, bo po tym spotkaniu oberwało się oczywiście zawodnikom, ale i szkoleniowcowi za niektóre decyzje personalne. Z drugiej strony, rywal jest w ciężkim stanie, a Biało-Zieloni wciąż mają argumenty w ofensywie. Zwoliński i Durmus zagrali cały mecz w PP, Conrado 80 minut. To wszystko w dalszym ciągu są sensowne opcje, choć w większości bez szczególnego ich w takiej sytuacji podkreślania. Wspomnieć bowiem należy, że pod nieobecność Flavio (niezmiennie jest opcją – grający na 10-tce, wciąż powinien mieć karne), to właśnie Durmus (2.0, 43 pkt) wykonał w meczu pucharowym rzut karny i zrobił to dobrze. Turek jest 5 w lidze jeżeli chodzi o liczbę podań w pole karne oraz 3 jeżeli chodzi o liczbę dośrodkowań, a także 8 w podaniach kluczowych i na dodatek łapie się jeszcze do top 10 pod względem ilości strzałów. Wciąż brakuje mu punktów, ale statystyki są mocne. W tej ostatniej statystyce wysoko jest również Zwoliński (4 miejsce w lidze), a jeżeli chodzi o pozostałych Lechistów, to także Gajos wyróżnia się w podaniach kluczowych (5 miejsce w lidze). Lechia nie tylko ze względu na mecz z Wartą, ma przed sobą korzystny terminarz (ZAG, stm, pog, RAK), dlatego z tym większym zainteresowaniem będziemy oczekiwać meczu w Grodzisku, pamiętając jednocześnie, że w zeszłym sezonie w obu spotkaniach tych ekip padły łącznie tylko 3 bramki (dla Lechii trafiali wówczas Nalepa i Zwoliński). (MM)

Górnik Zabrze

Pojedynek dwóch nieregularnych drużyn. Faworyta upatrujemy jednak w zespole Górnika, który na własnym stadionie rzadko zalicza wyraźnie potknięcia. Również patrząc na historyczne starcia obydwu drużyn, można zauważyć, że Zagłębie rzadko triumfowało w Zabrzu. Dodajmy, że w ostatnich czterech takich starciach, oglądaliśmy rezultaty 1/2:0, więc może do Jimeneza (3.1, 58 pkt) warto dorzucić Janżę? To mimo wszystko z przymrużeniem oka, bo Zagłębie zazwyczaj coś wciska, a i Górnik nie może pochwalić się fenomenalną defensywą (tylko dwa CSy w sześciu domowych meczach). A skoro obrońców raczej odpuszczamy to może zaryzykować z Nowakiem? (IB)

Zagłębie Lubin

Od trzech wygranych z rzędu, po trzy mecze bez zwycięstwa. Tak wygląda bilans ostatnich spotkań Zagłębia. Czas na przełamanie? To byłoby myślenie życzeniowe i bez dobrej argumentacji. Szysz jest bez formy, Starzyński to Starzyński, a najlepszy z Miedziowych, Daniel, nabawił się kontuzji w meczu pucharowym. Wypada również popularny wybór – Bartolewski – więc z piłkarzy Zagłębia sugerujemy zrezygnować. (IB)

Jagiellonia Białystok

Analizując Jagiellonię pierwszym pytaniem jakie należy sobie zadać to czy Piast po wysokiej wygranej z Legią znowu będzie starym, mocnym Piastem czy raczej tym z meczów z Łęczną lub Cracovią. To pytanie jest o tyle istotne, że należy zakładać iż w samej Jagielloni wiele się nie zmieni. Podopieczni Mamrota dalej będą kreować z przodu i ”kreować” z tyłu. Jaga regularnie strzela w meczach domowych (minimum jedna bramka w każdym meczu u siebie), ale też często coś traci (3/7 CS). Warto tu pamiętać, że wciąż nieobecny jest Steinbors, Nastić, a teraz za kartki wypada też Puerto. Patrząc w punktację zawsze należy spodziewać się punktów Imaza (2.6, 55 pkt), który przoduje też w statystykach nie tylko związanych z Fantasy (szósty InStat wśród napastników). Ostatnio odblokował się Cernych i zasadniczo jest to piłkarz, który regularnie jest zamieszany w akcje Jagielloni z przodu. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że – może poza Imazem – inwestycje w Białymstoku są tylko dla desperatów. (KB)

Piast Gliwice

Ostatnio polecałem obserwować i notować spostrzeżenia dotyczące graczy Piasta w meczu z Legią. Teraz chętnie bym to powtórzył, gdyż w chwili pisania tych słów, Piast rozgrywa swój mecz w Pucharze Polski, a to oznacza, że wiele może się jeszcze do czasu spotkania ligowego zmienić. Gdyby jednak potraktować ligę niejako w oderwaniu od rozgrywek pucharowych, to mimo wyniku z Legią ciężko byłoby z pełnym przekonaniem polecać graczy Piasta przed meczem w Białymstoku. Piastunki grają na wyjazdach w kratkę, z kolei Jaga u siebie jest ciężka do ogrania. Inna sprawa, że podopiecznym trenera Fornalika dobrze kojarzą się wyjazdy na Podlasie, gdyż z dwóch ostatnich przywozili oni komplety punktów i to nawet bez straty bramkowej. Ciężko po hattricku przeciwko Legii nie rozważyć Torila, a jednocześnie biorąc pod uwagę inne nazwiska w ataku, ograniczoną ilość miejsc w składzie oraz układ spotkań w tej kolejce, nie wydaje się on już być tak ciekawą opcją. Toril toczy bardzo dużo pojedynków powietrznych w ataku (powietrzne 4 w lidze, w ataku 2 w lidze), ale akurat przeciwko 3-osobowej i twardo grającej defensywie Jagi, nie będzie miał pod tym kątem łatwego zadania. Potencjał na asystę ma zawsze Kądzior (choćby z uwagi na 5 miejsce w lidze pod względem liczby dośrodkowań z sfg), ale i w tym przypadku jesteśmy w stanie wyobrazić sobie łatwiejszego ku temu rywala. Piasta stać również teoretycznie na czyste konto w Białymstoku, a jeżeli chodzi o liczbę dośrodkowań, to Konczkowski jest pod tym kątem 6 w lidze. (MM)

Wisła Płock

Skoro Nafciarzy czeka mecz u siebie, to możemy łaskawym okiem spojrzeć na opcje do składu z ich ekipy. Lech okazał się ostatnio zwyczajnie za mocny piłkarsko, jednak Wisła Płock w spotkaniach u siebie przeobraża się w więcej niż solidnego ligowca. Oczekiwanie takiej przemiany i tym razem nie jest całkiem pozbawione podstaw. A podwalinami dla takiego założenia są nie tylko dotychczasowa domowa forma Nafciarzy (4 wygrane i 1 remis w spotkaniach u siebie, ze stosunkiem bramkowym 10:1), ale i problemy zdrowotne w ekipie rywala. Skoro zaś tak to zdobywca 5 bramek w tym sezonie – Warchoł (1.2, 54 pkt), jawi się jako oczywista opcja. Byłby taką również niezwykle aktywny ostatnio w ofensywie Tomasik, gdyby nie fakt, że zmuszony będzie pauzować w tym spotkaniu za kartki (osobiście ubolewam nad tą okolicznością 😉 ). Tylko Raków jest lepszy w lidze jeżeli chodzi o bramki zdobyte ze stałych fragmentów gry od ekipy trenera Bartoszka, a skoro imienniczka Nafciarzy z Krakowa traci w ten sposób całkiem sporo (7 bramek dotychczas), to może warto rozważyć Szwocha. Pod nieobecność Tomasika (i Furmana, który wypada z urazem), powinien on znowu mieć monopol na sfg. (MM)

Wisła Kraków

Przed poprzednią kolejką trochę na siłę staraliśmy się szukać plusów w zespole Adriana Guli. Tym razem nie będziemy silić się na takie próby. Wisła zagrała katastrofalny mecz ze Śląskiem Wrocław. Jednak to nie koniec problemów w zespole “Białej Gwiazdy”. W środę klub podał informację, że kontrolne badania na obecność wirusa SARS-CoV-2 przeprowadzone wśród zawodników i sztabie szkoleniowym wykazały przypadki z wynikiem pozytywnym. Niestety nie znamy tutaj żadnych szczegółów. Finalnie, krakowianie jadą w tej kolejce na spotkanie do Płocka. “Nafciarze” są na własnym terenie mocnym zespołem i w nich upatrujemy wyraźnego faworyta tego starcia. Jeżeli macie w swoim składzie piłkarzy Wisły Kraków, zdecydowanie polecamy ich sprzedaż. (TK)

Górnik Łęczna

Przykra sprawa. Górnik dobrze zaprezentował się w meczu z Piastem i dał nadzieję, że w Radomiu choć na moment utrudni życie piłkarzom trenera Banasika. Tak się jednak nie stało, więc przed meczem z Rakowem trudno zakładać, że to się zmieni na lepsze. Na ich korzyść będzie działał na pewno atut własnego boiska (ostatnio nieźle im tam szło), więc jest nadzieja, że Śpiączka (1.9, 44 pkt) strzeli często tracącemu Rakowowi. Z drugiej strony spodziewamy się dominacji przyjezdnych. (IB)

Raków Częstochowa

Do Łęcznej przyjedzie najlepiej grający na wyjazdach zespół. Zespół, który w naszej lidze ma najwyższy współczynnik bramek na mecz. Wreszcie zespół, który ma w składzie Lopeza (2.9, 73 pkt) – faceta, który jak nikt wykonuje sfg i który punktował w pięciu ostatnich meczach. Dla Łęcznej każdy mecz to finał ligi mistrzów, ale na papierze faworytem tego spotkania jest Raków i są tam piłkarze, o których często piszemy i wiemy, że bezpieczniej mieć ich w swoich składach. Oprócz Lopeza, świetnie wygląda Tudor (2.3, 51 pkt), który ma tylko 5% posiadania, a ostatnimi występami wywindował się na 10 miejsce w klasyfikacji pomocników. Gutkovskis (2.2, 41 pkt) punktuje w kratkę, ale do sytuacji dochodzi, a obrona Górnika delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia. Spory potencjał ma Gwilia, bo jest bardzo aktywny, strzela, zalicza niezłe podania kluczowe. W minionej kolejce stworzył 5 okazji bramkowych (najwięcej w lidze) i zaliczył 7/7 kluczowych podań (najwięcej w lidze). Nie chce się to na razie przełożyć na punkty, ale może kiedyś zaskoczy. Inna sprawa, że jak pisaliśmy w #FantastycznymOkiem – to nie jest gracz z gwarancją 90 minut na boisku. Mocno wątpliwa jest natomiast kwestia czy warto inwestować w defensywę Rakowa. Naturalnie każdy z obrońców ma potencjał i epizody w ofensywie, ale też bardzo rzadko zachowują oni czyste konta. (KB)

Legia Warszawa

W większości przypadków efekt “nowej miotły” działa i po serii słabych występów, następuje przełamanie. Chciałbym napisać, że tym razem może być podobnie, że można zaryzykować i dać szansę niektórym graczom Legii. Chciałbym, ale nie napiszę. Z kilku powodów. Po pierwsze i najważniejsze, jestem świeżo po spotkaniu Pucharu Polski w którym Legia przeczołgała się do 1 / 8. Przeczołgała to dobre określenie. Dość powiedzieć, że mistrz Polski oddał dwa celne strzały. Okazji było znacznie więcej i naturalnie celność można tłumaczyć fatalnym boiskiem, ale mimo wszystko jest to wynik skandaliczny. Po drugie, nie mamy żadnej gwarancji w jakim zestawieniu wyjdzie Legia w niedzielę. A skład obrony to większa zagadka, bo do grona nieczynnych defensorów dołączy zapewne Rose (kontuzja w pucharze). Po trzecie, Legii przyjdzie grać nie z byle kim, tylko z Pogonią, która dostała dobry impuls po okazałej wygranej z Jagiellonią. Reasumując, jeśli w Legii wszystko zagra to może być i zwycięstwo i punkty, ale dziś nie ma żadnych przesłanek, żeby ryzykować z inwestycjami w graczy z Warszawy. (KB)

Pogoń Szczecin

Drugi mecz Legii z ekipami ze Szczecina na przestrzeni kilku dni. W pierwszym udało im się zwyciężyć, ale gra nie wyglądała najlepiej. W drugim zmierzą się na własnym boisku z wypoczętą Pogonią, która tydzień wcześniej rozjechała Jagiellonię. Portowcy znacznie lepiej radzą sobie w roli gospodarza, ale ostatnie cztery mecze w Warszawie mogą wspominać całkiem pozytywnie (bilans: 2-1-1). Po meczu z Jagą nasuwa się nazwisko Zahovića (1.8, 37 pkt), który prawdopodobnie nie będzie regularnie punktował, ale z osłabioną defensywą Legii mógłby zabawić się w Alberto Torila. Obrońców mimo wszystko nie polecamy, a i kontuzja Grosickiego zmniejsza ilość jakościowych zawodników Pogoni. Szykuje się wyrównany mecz, ale statystycznie więcej argumentów przemawia za Portowcami.

W powyższych tekstach korzystaliśmy z oficjalnych statystyk Ekstraklasa SA

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post